Przejdź do treści

udostępnij:

Polscy inwestorzy instytucjonalni wierzą w CD Projekt. Zagraniczne fundusze wciąż pozostają sceptyczne

Udostępnij

W czwartek z pakietem ponad 5% akcji największego polskiego twórcy gier ujawniło się Nationale Nederlanden PTE, jedno z największych towarzystw emerytalnych w kraju. Tym samym stało się czwartym akcjonariuszem z największym udziałem w spółce, wyprzedzając m.in. byłego wieloletniego prezesa Adama Kicińskiego.

Od początku roku notowania CD Projektu wzrosły o ponad 34% do 150 zł, osiągając jednocześnie poziom z momentu premiery dodatku do Cyberpunka 2077 o nazwie Phantom Liberty. Tegoroczny skok w górę ceny akcji nie miał umocowania w znaczących fundamentalnych działaniach studia. W czwartek jednak wyjaśniły się przyczyny ostatniego stanowczego ruchu w górę.

Zobacz także: Rozpoczyna się zmiana nastawienia do akcji CD Projektu? Spływają kolejne rekomendacje na temat studia

Starcie nabiera nowego wymiaru

W ciągu ostatnich miesięcy zobaczyliśmy szereg rekomendacji dotyczących akcji CD Projektu autorstwa polskich i zagranicznych analityków. Rodzimi specjaliści utrzymują pozytywne nastawienie do największego polskiego studia, podkreślając m.in. mocne IP, dobrą pozycję gotówkową oraz reorganizację spółki pozwalającą na tworzenie dwóch gier AAA w tym samym czasie. Zagraniczni eksperci kreślą jednak przed walorami polskiego studia negatywne prognozy. Podkreślając odległą premierę kolejnej gry spółki w latach 2026-2027, analitycy Morgan Stanley obniżyli niedawno rekomendację do „niedoważaj”, a cenę docelową akcji do poziomu 120 zł.

Takie podejście reprezentują też zagraniczne fundusze, które chętnie zajmują krótkie pozycje na akcjach CD Projektu. Aktualnie w rejestrze krótkich pozycji Komisji Nadzoru Finansowego, spośród 14 ujawnionych aż 5 dotyczy walorów największego rodzimego studia. Teraz jednak i one mają godnego rywala z rodzimego podwórka.

Notowania CD Projektu w ciągu ostatnich 12 miesięcy

CDR notowania (4)


11 lipca jeden z największych funduszy emerytalnych w kraju, Nationale Nederlanden PTE, przekroczył próg 5% akcji CD Projektu, stając się tym samym czwartym największym inwestorem studia. Pod względem posiadanych walorów przebił m.in. Adama Kicińskiego, czyli byłego wieloletniego prezesa i jednego ze współzałożycieli marki. Tym samym wyjaśniły się ostatnie wzrosty notowań studia, które w ciągu ostatnich miesięcy nie podało informacji mogących je uzasadnić.
 

Zobacz także: Raport byłego analityka CD Projektu na temat studia opublikowany. W długim terminie dominuje pozytywne nastawienie

CD Projekt nie wzbudza zainteresowania?

Przeciwstawne podejście polskich i zagranicznych instytucji studia wyjaśnialiśmy już kilka miesięcy temu. Zdaniem analityków, rodzimi specjaliści w swoich rekomendacjach większą wagę przywiązują do długoterminowego podejścia, podczas gdy zagraniczni eksperci biorą pod uwagę perspektywę najbliższych 12 miesięcy. Pojawiają się jednak też głosy, że po prostu na zagranicznym rynku CD Projekt nie wzbudza już takich emocji jak np. w 2020 r. przed premierą Cyberpunka 2077 i tamtejsi analitycy nie przywiązują aż tak dużej wagi do wydawanych rekomendacji.

„Często słyszy się, że inwestorzy zagraniczni bardzo pobieżnie oceniają nasze spółki. Jeśli zatem spojrzą na konsensus wynikowy odnośnie najbliższych lat, to nie widzą niczego interesującego. Mogą kupić sporo innych spółek z atrakcyjniejszymi mnożnikami” mówi nam Mateusz Chrzanowski, analityk Noble Securities.

Lista ujawnionych krótkich pozycji 

szorty KNF

Źródło: KNF

Inną przyczyną może być też wspomniany rynkowy debiut Cyberpunka 2077, który jak pamiętamy, nie należał do najbardziej udanych.

„Pamiętajmy też o sposobie debiutu Cyberpunka 2077. Pojawiło się wówczas wiele złych emocji. Podejrzewam, że część inwestorów może być po prostu zrażonych do tego waloru i potrzebują oni dopiero dowodu w postaci dopracowanej kolejnej gry, a sam dodatek Phantom Liberty im nie wystarcza” dodaje Chrzanowski.

Zobacz także: Dlaczego akcje CD Projekt zagraniczni analitycy wyceniają nisko, a krajowi wysoko? Ekspert wyjaśnia

Gamedev powoli wraca do łask

Coraz więcej wydarzeń na rynku zdaje się sugerować, że rodzima branża dołek ma za sobą i zaczyna powoli pojawiać się na radarach inwestorów. Poważnym impulsem do zmiany nastawienia z pewnością była premiera Manor Lords polskiego studia Slavic Magic. Średniowieczny city-builder dotychczas sprzedał się w liczbie ponad 2 mln egzemplarzy, a podczas trwającej letniej wyprzedaży Steam tytuł utrzymuje się w czołówce bestsellerów platformy.

Z powodu kwietniowej premiery Manor Lords analitycy nieco zaktualizowali swoje prognozy dotyczące nadchodzącego we wrześniu rynkowego debiutu Frostpunka 2. Mimo ponownego przełożenia premiery, eksperci wskazują na dobrą jakość produktu zaprezentowaną podczas beta testów oraz spory popyt na tego typu produkcje, uwidoczniony przez Manor Lords.

Lista 10 najlepiej sprzedających się gier polskich studiów na Steam

Top 10 polska

Źródło: Gaminganalytics.info

W niedawnym wywiadzie dla Strefy Inwestorów na ważną kwestię aktualnego cyklu produkcyjnego zwrócił uwagę Adrian Górski, branżowy ekspert aktualnie związany z MCI Capital. Jego zdaniem w tym momencie studia przygotowują swoje portfolio IP do kolejnego okna premierowego, które nastąpi w latach 2026-2027. To, w połączeniu z atrakcyjnymi wycenami podmiotów, o czym świadczy m.in. przejęcie Keywords Studios przez fundusz private equity EQT, ma przemawiać za tezą, że branża gier dołek ma za sobą.

Zobacz także: Polski rynek gier wychodzi z kryzysu obronna ręką. Jednocześnie branża przechodzi z wieku nastoletniego do wczesnej dorosłości - Adrian Górski MCI Capital

Udostępnij