Rządowy plan może przełożyć się na szybkie wzrosty notowań spółek przemysłowych i energetycznych
Koszty uprawnień do emisji CO₂ pozostają jednym z największych wyzwań dla polskiej energetyki i przemysłu. Obecna cena za tonę CO₂ oscyluje wokół 70 euro, co oznacza wzrost o 9 euro w porównaniu z ubiegłym rokiem. Rosnące koszty obciążają sektory energetyczny i przemysłowy, które coraz trudniej utrzymują konkurencyjność. Rząd ma jednak plan, który mógłby nie tylko obniżyć ceny energii, ale również przełożyć się na wzrost notowań wielu spółek z GPW.
Nowa propozycja rządu dotycząca uprawnień do emisji CO₂
W rozmowie z Rzeczpospolitą Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i środowiska, przedstawił szczegóły nowej propozycji:
„Będziemy postulować zwiększenie liczby dostępnej puli uprawnień do emisji CO₂, co pozwoli utrzymać ceny uprawnień w ryzach bez znaczących zwyżek. Mamy już kilku sojuszników w UE w tej sprawie. Chcemy także zaproponować nowe rozwiązanie. Poprzez mechanizm wychwytywania i składowania CO₂ (co jako Polska chcemy robić) proponujemy otrzymywanie przez kraje UE dodatkowych uprawnień do emisji CO₂. Trzeba zaznaczyć, że musiałoby to być „zielone” CO₂, czyli nie z węgla i gazu, tylko np. z biodegradowalnej części odpadów czy zrównoważonej biomasy” – powiedział Bolesta.
Skala problemu, do którego nawiązuje polityk jest ogromna, co pokazują dane finansowe kluczowych polskich spółek. Przykładowo w 2023 r. PGE zapłaciło 26 mld zł za uprawnienia do emisji CO2.
Włochy apelują o zawieszenie systemu EU ETS
W odróżnieniu od bardziej radykalnych propozycji, takich jak zawieszenie systemu EU ETS — postulatu, który podnosi Polska oraz od niedawna także Włochy — pomysł zaprezentowany przez wiceministra Bolestę wydaje się bardziej realistyczny i możliwy do zaakceptowania przez większość państw UE.
W Unii Europejskiej trwa obecnie gorąca debata na temat sposobów obniżenia cen energii elektrycznej. Bez zdecydowanych działań europejskie firmy staną w obliczu poważnych problemów z utrzymaniem konkurencyjności wobec przedsiębiorstw spoza UE, które nie muszą ponosić kosztów związanych z systemem ETS.
W tym kontekście coraz częściej pojawiają się również głosy krytykujące unijny Zielony Ład. W styczniu br. premier Włoch Giorgia Meloni wysłała list do centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPL), apelując o zniesienie „kordonu sanitarnego” i utworzenie sojuszu ze skrajnie prawicową frakcją Patriots for Europe. List był odpowiedzią na apel przewodniczącego Patriots, Jordana Bardelli, który 28 stycznia wezwał prawicowe frakcje w Parlamencie Europejskim do zjednoczenia się w celu „wspólnego unicestwienia Zielonego Ładu”.
„Od dawna podkreślaliśmy potrzebę ponownej oceny harmonogramu i wdrażania ETS, aby mieć pewność, że nie zagrozi ona naszym gałęziom przemysłu ani źródłom utrzymania naszych obywateli” – czytamy w liście premier Meloni.
Z kolei włoski wiceminister środowiska i bezpieczeństwa energetycznego, Vannia Gava, stwierdziła w lutym, że „pilnym rozwiązaniem jest zawieszenie systemu EU ETS [system handlu uprawieniami do emisji CO₂ – red.], który stanowi dodatkowy ciężar dla przedsiębiorstw, które i tak są na skraju upadku”.
„Dopóki nie będzie alternatywnego źródła gazu, które byłoby dostępne na szeroką skalę, nie możemy sobie pozwolić na obciążanie systemu energetycznego niemożliwymi do utrzymania kosztami” – powiedziała wiceminister. Nie wyjaśniła jednak, w jaki sposób Włochy mogłyby zawiesić działanie tego mechanizmu. Wydaje się to niemożliwe.
Co z tego wynika?
W najbliższych miesiącach okaże się, czy Bruksela zdecyduje się na kompromisowe rozwiązania wspierające przemysł i energetykę, czy też pozostanie przy restrykcyjnym kursie polityki klimatycznej. Polski rząd liczy na sojuszników i stawia na pragmatyzm — ulgi dla przemysłu i energetyki przy jednoczesnym utrzymaniu celów klimatycznych. Szczególnie w pierwszym przypadku są na to szanse. W Europie trwa dyskusja o tzw. Czystym Ładzie Przemysłowym, który ma odpowiedzieć na dylemat jak ograniczać emisje i zachować konkurencyjność w obliczu ofensywy USA i Chin.
Dla notowanych na GPW spółek energetycznych i przemysłowych każda decyzja wpływająca na obniżenie kosztów emisji CO₂ może stać się katalizatorem wzrostu giełdowego.