Przejdź do treści
Kategoria::
Kategoria

Google zarabia miliony na ekościemie największych spółek naftowych i gazowych

Nowe badanie Center for Countering Digital Hate, pokazuje w jaki sposób Google daje zielone światło greenwashing’owi czerpiąc na tym gigantyczne zyski.


Greenwashing jest coraz bardziej popularną metodą PR, dzięki której firmy z pomocą reklam i komunikatów budują wizerunek na zrównoważony środowiskowo i przyjazny planecie. Technikę szczególnie upodobali sobie giganci naftowi i gazowi, którym zależy na odwróceniu uwagi konsumentów od ich modelu biznesowego i działań wywołujących potężne szkody środowiskowe. Zjawisku postanowiła przyjrzeć się CCDH, organizacja non-profit prowadząca kampanie przeciwko dezinformacji w sieci.

W przeprowadzonym raporcie CCDH wzięła pod lupę wydatki reklamowe pięciu gigantów naftowych i gazowych: ExxonMobil, BP, Chevron, Shell i Saudi Aramco. Do analizy posłużył zbiór danych ponad 30 000 reklam w wyszukiwarce Google, które pojawiały się w 61 216 odrębnych terminach wyszukiwania, w dniach od 1 września 2020 roku do 31 sierpnia 2022 roku.

Jak się okazuje, reklamy każdej z wspomnianych firm pojawiały się na szczycie strony, po wyszukiwaniu fraz dotyczących ekologii i firm przyjaznych środowisku. Publikowane treści obejrzano 58 milionów razy mimo oznaczeń treści reklamowej.

Ściema za wielkie pieniądze

Obrana przez koncerny strategia nie należy do najtańszych. W przeciągu dwóch lat firmy wydały na reklamy łącznie 23,7 mln dolarów. Połowa z tego - 10,9 mln dolarów - zostało przeznaczone na greenwashing. Tak kosztowne działania przestają jednak dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że wspomniane koncerny odpowiadają za 14,38% światowej emisji dwutlenku węgla od 1965 roku.

Koncerny naftowe i gazowe- wydatki na reklamyKoncerny naftowe i gazowe- wydatki na greenwashing

Źródło: Raport CCDH

Wśród całej piątki, najwięcej w promocję zainwestował koncern BP, wydając 5,3 mln USD. Dalej uplasował się ExxonMobil inwestując 4 mln USD oraz Shell, który zapłacił 1,2 mln USD. Aramco na reklamy wydało 317 710 USD, natomiast Chevron 112 854 USD.

Większość wydatków BP w greenwashing przeznaczono na reklamy o tematyce zrównoważonego rozwoju. Obejmowały one promocje zobowiązań koncernu do przestrzegania neutralności węglowej i przejścia na energię odnawialną.

Spółka w 2021 roku zadeklarowała starania w dążeniu do zerowej emisji gazów na terenie Stanów Zjednoczonych do 2025 roku. Rok później BP wraz z Shellem, ExxonMobil, Chevronem i Eni zostało zdemaskowane przez BBC za brak deklaracji dotyczących emisji ze spalania gazu.

Ponad połowa dyrektorów firm przyznaje się do inwestycji w greenwashing

Deklaracje Google

Do raportu odniósł się sam Google, twierdząc, że reklamy wspomniane przez CCDH, nie naruszyły polityki firmy. W 2021 roku, gigant wyszukiwarek ogłosił nową politykę zakazującą promowanie działań rozpowszechniających dezinformację klimatyczną.

- W zeszłym roku, uruchomiliśmy nową, wiodącą w branży politykę, która wyraźnie zabrania reklam promujących fałszywe twierdzenia na temat istnienia i przyczyn zmian klimatycznych. Tworząc tę politykę, współpracowaliśmy i konsultowaliśmy się z szeregiem ekspertów i autorytatywnych źródeł na temat nauki o klimacie. Kiedy znajdujemy treści, które przekraczają granicę debaty politycznej lub dyskusji o inicjatywach ekologicznych, aby promować jawne zaprzeczanie zmianom klimatycznym, usuwamy te reklamy z serwisu - powiedział w oświadczeniu Michael Aciman, menedżer ds. publicznych w Google.

Do składanych obietnic Google’a odniósł się CCDH:

- Google wielokrotnie obiecywał, że przestanie czerpać zyski z dezinformacji dotyczącej zmian klimatu - mówi Imran Ahmed, dyrektor generalny CCDH. Nasze najnowsze badania pokazują, że Google złamał tę obietnicę i nadal czerpie zyski pomagając niektórym z największych na świecie trucicieli zniekształcać ich rolę w powodowaniu kryzysu klimatycznego dodał.

Co z tego wynika?

Publikowanie reklam przypominających wyniki wyszukiwania przeglądarki jest niezwykle skutecznym narzędziem szerzącym dezinformacje klimatyczną. Według badań z 2022 roku ponad dwie trzecie (68,2%) ludzi nie jest w stanie odróżnić stron promocyjnych od zwykłych wyników przeglądarki. Dodatkowo w grę wchodzi stopień zaufania użytkowników do informacji wyszukiwanych w sieci. 73% badanych uważa, że strony z jakich korzystają są dokładne i wiarygodne. Szczególnie dotyczy to wyników na samej górze wyszukiwarki, które cieszą się największą klikalnością i zaufaniem internautów.

Aktywiści klimatyczni przykuli się do samolotów w ramach protestu przeciwko prywatnym odrzutowcom. Aresztowano 200 osób

udostępnij: