Akcje spółek energetycznych rosną po deklaracji wicepremiera Sasina ws. powstania NABE. Nieuzasadniony entuzjazm?
Wicepremier Jacek Sasin zapewnia, że rozpoczęcie procesu wydzielenia emisyjnych aktywów z polskich firm energetycznych rozpocznie się w ciągu kilku tygodni. W efekcie rosną notowania PGE, Tauronu i Enei.
Sasin: NABE powstanie w ciągu kilku tygodni
Wicepremier i minister aktywów państwowych, Jacek Sasin, poinformował, że powołanie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) w Polsce jest już bliskie, choć zależy od zgody Komisji Europejskiej. Bruksela ma zdecydować czy decyzja polskiego rządu nie narusza zasad dotyczących pomocy publicznej. Jednak Sasin wyraził pewność, że oczekiwane decyzje będą pozytywne, a proces finalizacji NABE potrwa tylko kilka tygodni.
NABE będzie odpowiedzialna za wydzielenie aktywów związanych z wytwarzaniem energii elektrycznej w konwencjonalnych jednostkach węglowych z grup kapitałowych spółek energetycznych, które posiadają udziały skarbu państwa. Po przekazaniu aktywów węglowych do NABE, koncerny energetyczne skupią się na inwestycjach w technologie niskoemisyjne i zeroemisyjne.
Tania i czysta energia z ukraińskiego atomu płynie od poniedziałku do polskich firm
Rośnie optymizm inwestorów
Kurs spółek energetycznych zareagował pozytywnie na słowa Sasina. O 12.30 (22 maja) kurs PGE rósł o 3,79%, Tauronu o 6,08%, Enei o 3,28%.
Jednak warto zaznaczyć, że mimo optymizmu inwestorów, powstanie NABE było już przekładane kilkukrotnie i nadal istnieje ryzyko, że zostanie przełożone na okres powyborczy, co stawiałoby pod znakiem zapytania realizację całego projektu.
NABE, nawet jeżeli zostanie uruchomione, to także wiele potencjalnych problemów. Według rządu to przede wszystkim szansa na uwolnienie spółek energetycznych od nierentownych węglowych projektów i szansa na zielone inwestycje. Tyle tylko, że wydzielenie emisyjnych aktywów to również pozbawienie koncernów energetycznych dużej części ich majątku i w pewnym sensie redukcja ich zarobków (wytwarzanie obok dystrybucji odpowiada na większość zysków).
Nie wiadomo także co z finansowaniem aktywów zorganizowanych w potencjalnej NABE po 2025 r., gdy wygaśnie mechanizm rynku mocy? Wspiera on nie tylko samo wytwarzanie energii, ale także pozostawanie poszczególnych elektrowni w tzw. dyspozycji (są uruchamiane na żądanie operatora).
Co z tego wynika?
Nadal nie wiadomo kiedy projekt NABE zostanie uruchomiony. Dotychczasowe zapowiedzi polityków okazywały się wielokrotnie deklaracjami bez pokrycia.
Nawet jeżeli agencja w końcu zostanie uruchomiona -co w roku wyborczym nie jest pewne- to wpływ tego wydarzenia dla spółek energetycznych nie jest wcale oczywisty. Przykład wydzielenia z niemieckiego RWE spółki Innogy, na którym wzorowany jest koncept NABE pokazał, że zielona spółka wolna od wysokoemisyjnych aktywów złapała zadyszkę z powodu zbyt małego majątku bazowego i w efekcie została przejęta przez E.ON.