Przejdź do treści
Kategoria::
Kategoria

Polityczne gry węglem. Walkę o stanowisko premiera rozstrzygnie dostępność opału na zimę

Kwestia zaopatrzenia Polaków w węgiel stała się palącym problemem. Tak bardzo palącym, że zachwiała pozycją premiera Mateusza Morawieckiego, co skrzętnie wykorzystuje wicepremier Jacek Sasin.


Węgla brakuje, ale statki już płyną…

Trudności z pozyskaniem węgla niezbędnego dla energetyki, ciepłownictwa, ale również jako opału dla gospodarstw indywidualnych, są coraz bardziej problematyczne. W przestrzeni medialnej nie brakuje wyliczeń dotyczących tzw. luki węglowej powstałej z powodu embargo nałożonego na Rosję (chodzi o 1,5-3,5 mln ton węgla według wskazań Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla).

Zdaniem wielu komentatorów można było tego uniknąć, gdyby premier Mateusz Morawiecki wprowadził sankcje uwzględniając okres karencji pozwalający uzupełnić zapasy. W lipcu br. media ujawniły list minister klimatu, Anny Moskwy, która ostrzegała Prezesa Rady Ministrów, że zbyt pośpieszne wdrożenie restrykcji może narazić na szwank bezpieczeństwo paliwowe państwa.

W przestrzeni informacyjnej można znaleźć coraz więcej wypowiedzi kluczowych polityków obrazujące narastające trudności aprowizacyjne. Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, twierdzi przykładowo, że palić będzie trzeba wszystkim poza oponami, by przetrwać zimę. Wtóruje mu minister klimatu, Anna Moskwa, sugerująca żeby kupować węgiel na raty. Dziś w Internecie szczyty „popularności” odnotowuje wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego dotycząca „autoreglamentacji”. Prezes Rady Ministrów zapewnił, że statki z zamówionym paliwem już płyną, ale przyznał, że na razie węgla jest zbyt mało, by obywatele mogli go zakupić „na całą zimę”.

Kryzys: ciepło może być tej zimy dobrem deficytowym

Rządowe przepychanki

Kryzys węglowy to wymarzony czas dla wszelkiej maści obserwatorów krajowej polityki. Uwidacznia on jak na dłoni tarcia wewnątrz rządu. Z jednej strony pomiędzy wicepremierem Jackiem Sasinem, który nadzoruje spółki skarbu państwa (jak PGE, czy Węglokoks zadarniowane by sprowadzić do Polski „czarne złoto”), z drugiej, premierem Mateuszem Morawieckim, który kontroluje Agencję Rezerw Strategicznych.

Symbolem głębokiego konfliktu pomiędzy politykami stały się nie tylko nieustanne dywagacje o możliwym odwołaniu Prezesa Rady Ministrów i jego zastąpieniu przez marszałek Elżbietę Witek, ale również medialna epopeja dotycząca węgla sprowadzanego przez Agencję Rezerw Strategicznych. Na jej czele stoi Michał Kuczmierowski, bohater afery mailowej.

Równo rok temu ujawniono wiadomości elektroniczne ze skrzynki Michała Dworczyka, w których Kuczmierowski skarżył się na to, że odwołano go z zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jego zdaniem miało to osłabić Mateusza Morawieckiego, a za decyzję odpowiadał Jacek Sasin w kooperacji z ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem. Przeciek jak na dłoni pokazuje, że obecny szef Agencji Rezerw Strategicznych to człowiek premiera. W tym właśnie kontekście powinno się oceniać wysyp medialnych informacji, które uwypuklają komplikacje dotyczące sprowadzenia do Polski odpowiedniej ilości węgla.

Radio Zet poinformowało niedawno o problemach Agencji Rezerw Materiałowych, którą miał zawieść jeden z pośredników. W efekcie dostawa 300 tys. ton z Kolumbii opóźni się o 1,5 miesiąca. Agencja była zmuszona także do błyskawicznej kontraktacji surowca z Kazachstanu (10 tys. ton) by ratować sytuację. Sprawa stała się głośna, a na rząd posypały się gromy.

Premier przetrwał, ale zima się nie skończyła

Kwestia niedoborów węgla bardzo osłabiła premiera. Morawiecki najprawdopodobniej przetrwa piątkowy Komitet Polityczny PiS, ale wyjdzie ze sporu z Sasinem mocno osłabiony. W przyszłym tygodniu ma dojść do rekonstrukcji rządu, w ramach której stanowisko straci Michał Dworczyk, najbliższy człowiek Prezesa Rady Ministrów. To bohater afery mailowej, ale także człowiek od zadań specjalnych w rządzie. Jak można usłyszeć w kuluarach: obecnie koordynuje pomoc dla Ukrainy.

Co z tego wynika?

Chwilowo prawdopodobnie nie dojdzie do wymiany premiera. Nie zmienia to jednak faktu, że jest on systematycznie osłabiany, a jego ludzi na wpływowych stanowiskach ubywa. Kryzys energetyczno – paliwowy, a szczególnie aspekt dostępności opału na zimę może wymusić duże zmiany polityczne. Z perspektywy partii rządzącej byłyby one jednak problematyczne, ponieważ za równy rok odbędą się wybory parlamentarne.

Tocząca się gra polityczna może działać na niekorzyść Polaków. Z perspektywy przeciwników Mateusza Morawieckiego spektakularne braki w zaopatrzeniu obywateli w węgiel mogą okazać się…korzystne.

udostępnij: