Euro najmocniejsze od lat wobec dolara. Kapitał odpływa z USA, rynki w Europie reagują, a prognozy przed posiedzeniem FED nie napawają optymizmem
Dolar amerykański ma za sobą trudny rok - i wszystko wskazuje na to, że kłopoty jeszcze się nie skończyły. Przez wiele miesięcy słabość amerykańskiej waluty tłumaczono nerwowymi decyzjami politycznymi w Waszyngtonie: niespodziewanymi taryfami, ostrą retoryką Donalda Trumpa, a nawet celowym „gadaniem dolara w dół” [talking the dollar down]. Ale dziś ciężar odpowiedzialności przesuwa się gdzie indziej - w stronę Rezerwy Federalnej.
Wall Street coraz bardziej optymistyczna wobec S&P 500. Najnowsze prognozy banków inwestycyjnych
Fed, przygotowujący się do wznowienia cyklu obniżek stóp procentowych, stał się kluczowym graczem w tej układance. „Mamy do czynienia ze zmianą trendu, i to bardzo gwałtowną” - zauważa Jens Nordvig z Exante Data. Nieprzypadkowo euro umocniło się w tym roku względem dolara aż o 13%. Takie ruchy na rynku walutowym zdarzają się niezwykle rzadko.
Polityka Trumpa – pierwszy cios
Jeszcze wiosną presja na dolara wynikała głównie z polityki handlowej. Ogłoszony przez Trumpa 2 kwietnia „Liberation Day” z pakietem nowych taryf wywołał panikę inwestorów na całym świecie i falę ucieczki z amerykańskich aktywów. Wkrótce potem Biały Dom, starając się uspokoić rynki, podpisał kolejne umowy handlowe. Inflacja przestała być straszakiem, a notowania ustabilizowały się. Dolar jednak nie podniósł się już na dobre.
„Pierwsza połowa roku to były taryfy, to była narracja administracji, która mówiła o dolarze coraz słabszym, a do tego dochodziła realokacja kapitału” - przypomina Marc Chandler, główny strateg walutowy Bannockburn Global Forex.
Teraz Fed dyktuje warunki, co będzie miało wpływ na prognozy dla dolara
Kolejny etap to już amerykański bank centralny. Rynek niemal pewny jest dwóch obniżek stóp procentowych po 25 pb jeszcze w tym roku, pierwszej we wrześniu. Amerykański odpowiednik ministra finansów Scott Bessent naciska nawet na cięcie o pół punktu. Trump z kolei nie ukrywa rozczarowania powściągliwością Jerome’a Powella, którego kadencja kończy się w maju 2026 r. i którego przyszłość na stanowisku stoi dziś pod znakiem zapytania.
| Data posiedzenia | Oczekiwana decyzja | Docelowy przedział | Prawdopodobieństwo |
|---|---|---|---|
| 16-17 września 2025 | Obniżka o 25 pb | 4,00-4,25% | 90%+ |
| 28-29 października 2025 | Obniżka o 25 pb | 3,75-4,00% | 75% |
| 9-10 grudnia 2025 | Obniżka o 25 pb | 3,50-3,75% | 60% |
| Q1 2026 | 25-50 pb obniżki | 3,00-3,50% | Wysokie |
| Q2 2026 | 25-50 pb obniżki | 2,25-3,00% | Średnio-wysokie |
Inwestorzy wiedzą jedno: kiedy Fed luzuje politykę, a inne banki centralne czekają, dolar dostaje kolejny cios. Chandler prognozuje, że amerykańska waluta może osłabić się jeszcze o 5% do końca roku, a w scenariuszu agresywnych cięć - nawet o 10%.
Na tym tle euro zyskuje, choć jego pozycja również może być krucha, jeśli dyplomatyczne rozmowy o przyszłości Ukrainy okażą się jałowe.
„To może być moment Europy” – najnowszy raport Goldman Sachs z optymistycznymi prognozami
Słabnący rynek pracy - nowa narracja
Wszystko to dzieje się w momencie, gdy amerykański rynek pracy zaczyna wyraźnie hamować. Dane za lipiec pokazały zaledwie 73 tys. nowych etatów, a wcześniejsze raporty skorygowano w dół aż o 238 tys. miejsc pracy. Nordvig podkreśla, że w tej sytuacji Fed może uznać, iż jego mandatem nie jest już walka z inflacją, ale ratowanie zatrudnienia. A to oznacza jeszcze większą presję na prognozy dla dolara.
| Wskaźnik | Lipiec 2025 | Oczekiwania | Ocena |
|---|---|---|---|
| Nowe miejsca pracy | 73 000 | 110 000–117 500 | Znacznie poniżej prognoz |
| Stopa bezrobocia | 4,2% | 4,2% | Zgodnie z oczekiwaniami |
| Rewizja dla czerwca | 14 000 (z 147 000) | - | Drastyczna korekta w dół |
| Rewizja dla maja | 19 000 (z 144 000) | - | Drastyczna korekta w dół |
| Łączna korekta w dół | 258 000 miejsc pracy | ||
Gra o niezależność Fed
Pytanie, na ile Fed pozostanie odporny na polityczne naciski. Trump co prawda złagodził ton i wycofał się z wcześniejszych gróźb odwołania Powella, ale atmosfera niepewności pozostała. Kandydatura Stephena Mirana, szefa Rady Doradców Ekonomicznych Białego Domu [Council of Economic Advisers (CEA)], na jedno z wakatów w zarządzie Fed też jest czytelna: to ekonomista, który wprost pisał o konieczności osłabienia dolara, uznając go za źródło globalnych nierównowag.
Nordvig przewiduje, że wielkie przepływy kapitału z USA do Europy i Azji - najbardziej widoczne wiosną i wczesnym latem - chwilowo wyhamowały. Ale to nie oznacza końca trendu. Po prostu źródła słabości dolara zmieniają się: mniej polityki handlowej, więcej polityki monetarnej i pytań o niezależność banku centralnego.
Europa patrzy z uwagą
Z europejskiej perspektywy dolar w defensywie to miecz obosieczny. Eksporterzy korzystają, bo mocniejsze euro poprawia ich siłę nabywczą. Ale dla europejskich inwestorów w USA, a także dla polityków w Brukseli obserwujących kurs euro/dolar jako barometr globalnych napięć, obecna sytuacja to także źródło nerwowości. Tym bardziej że rozchwiana Ameryka w czasach Trumpa nie daje gwarancji przewidywalności.
Na koniec dnia chodzi jednak o jedno: Fed znów rozdaje karty. A od jego decyzji zależy, jak długo dolar pozostanie walutą, która zamiast przyciągać kapitał, staje się coraz częściej obiektem ucieczki.
Opcjonalnie: https://zagranica.strefainwestorow.pl/

