Tesla straciła już 60% wyceny akcji od początku roku. Musk odpowiada akcjonariuszom, że to wina stóp procentowych
Amerykańskie indeksy od dłuższego czasu świecą się na czerwono i są w strefie kryzysu finansowego - od początku roku Nasdaq jest niżej o 33%, a S&P500 o 20%. Spadki napędzają głównie spółki technologiczne, a jednym z liderów jest Tesla, która od początku roku spadła o 64%. Musk wskazuje, że problemem są rosnące stopy procentowe.
Spółka kontrowersyjnego miliardera notuje najgorszy kwartał w historii. Nie ma co ukrywać, że Musk w ostatnim czasie bardziej jest skupiony na Twitterze, trochę na kosmosie, a już najmniej na swoim genialnym dziecku - Tesli. Sytuacja jest napięta do tego stopnia, że akcjonariusze wzywają do ponownej oceny roli Elona Muska jako CEO. Musk wskazuje, że problem jest gdzie indziej - w rosnących stopach procentowych.
Za spadki odpowiedzialne są rosnące stopy procentowe, twierdzi Musk
Tesla w ostatnim tygodniu straciła 20% i spadła na 9. miejsce największych spółek według kapitalizacji rynkowej w indeksie S&P 500. Jest niżej niż Johnson & Johnson czy Exxon Mobil. Od czasu zakupu Twittera przez Muska za 44 mld USD pod koniec października br., akcje Tesli spadły o blisko 40%. Co więcej, akcje Tesli spadają już 11 z ostatnich 13 sesji - tracąc w tym czasie około 30%.
Ross Gerber, CEO Gerber Kawasaki Wealth and Investment Management i inwestor Tesli, wezwał do stworzenia planu sukcesji w spółce i wyznaczenia linii czasowej, w której Musk mógłby wycofać się z Twittera.
Musk broni się wskazując na kiepską sytuacje makroekonomiczną na świecie, a przede wszystkim to rosnące stopy procentowe wpływają fatalnie na wycenę.
To nie jest pierwszy raz w ostatnich dniach, że Musk obwinia rosnące stopy procentowe - odwracając problem od kontrowersji marki związanych z jego zarządzaniem Twitterem.
Jeszcze w zeszłym roku wszystkie artykuły o Tesli dotyczyły jej rekordowych wyników finansowych oraz produkcji. Tesla była absolutnym liderem branży EV wśród wszystkich spółek motoryzacyjnych. Teraz firma Muska radzi sobie najgorzej, ale wciąż jest liderem rynku sprzedaży.
Elon Musk już nie jest najbogatszym człowiekiem na świecie. Zdetronizował go Bernard Arnault
Obrońcy Muska wskazują na Twitterze, że Tesla wciąż radzi sobie lepiej niż, powiedzmy, akcje Rivian Automotive, które spadły o około 80% w ciągu roku. Argument nie jest z najwyższej półki, ponieważ Rivian to start-up, który nie generuje jeszcze zysków. W końcu cała ta debata o wycenie jest, szczerze mówiąc, bezsensowna. Każdy doświadczony inwestor rozumie co wpływa na wycenę akcji. Akcjonariusze Tesli odetchnęli z ulgą na wieść, że Musk decyduje się zrezygnować z funkcji CEO Twittera. Co nie oznacza, że skończy swoją kontrowersyjną działalność internetową.
Najważniejsze dane dla inwestorów Tesli
Nie ma bezpośrednich dowodów na to, że zarządzanie Muska Twitterem wpływa fatalnie na problemy z popytem akcji Tesli. To, co inwestorzy chcą i muszą wiedzieć, to czy fiasko na Twitterze stworzy trwałe problemy z popytem dla Tesli. Musk jest właścicielem Twittera od końca października. Nie ma zbyt wielu punktów danych, na które można spojrzeć. „Nasze dane nie wykazują korelacji między zainteresowaniem Tesli i przejęciem Twittera przez Muska” - ocenił David Greene, jeden z głównych analityków cars.com, dodając, że ceny gazu pozostają największym problemem, który zmienia zachowanie konsumentów wokół wyszukiwań pojazdów elektrycznych na swojej stronie.
Tesla ma najwyższą lojalność wobec marki wśród nabywców samochodów, według badań Cars.com. Ponad 60% właścicieli Tesli twierdzi, że ponownie zdecyduje się na to auto. Toyota Motor zajmuje 2. miejsce pod względem lojalności wobec marki - 28% właścicieli twierdzi, że kupi kolejną Toyotę. Te liczby pochodzą z 2022 roku, ale nie obejmują okresu, w którym Musk był właścicielem Twittera. Inwestorzy będą musieli obserwować liczbę lojalności, aby uzyskać poczucie, czy coś się zmienia.
To, co już się zmieniło, to czas oczekiwania na nową Teslę. Jest on niższy. Może to świadczyć o słabnącym popycie na samochody tej marki, ale trudno przypisać spadek czasu oczekiwania tylko Muskowi.
Troy Teslike, którego szacunki dostaw są wykorzystywane i przywoływane przez kilku analityków z Wall Street, śledzi zaległości Tesli i czas realizacji zamówień. Oba te wskaźniki spadają od miesięcy, rzekomo z dwóch powodów. Po pierwsze, produkcja Tesli w USA i Chinach rośnie dzięki nowej fabryce w Austin w Teksasie i rozbudowanej fabryce w Szanghaju. Co więcej, niektórzy nabywcy Tesli w USA odraczają zakup do 2023 roku, czekając na ulgę podatkową, która wchodzi w życie 1 stycznia.
Teslike napisał w raporcie z 15 grudnia, że prawdopodobnie niektórzy nabywcy anulują zamówienia z powodu kontrowersji politycznych, ale wciąż próbuje określić ilościowo wpływ na Teslę jako całość.
Akcjonariusze oczekują na kolejne dane, aby ocenić wpływ Twittera. Dostawy z czwartego kwartału mają się pojawić w pierwszych dniach stycznia. Teslike spodziewa się mniej więcej 420 tys. dostarczonych pojazdów. Konsensus na Wall Street wynosi obecnie około 430 tys. sztuk. Liczba dostaw w tym przedziale powinna uspokoić na chwilę nerwy inwestorów.
Jedną z rzeczy działających na niekorzyść akcji Tesli będzie kolejna obniżka ceny docelowej. Analityk Deutsche Bank, Emmanuel Rosner obniżył cenę docelową do 270 USD z 355 USD. Jako powody cięcia podał pewne słabości makroekonomiczne i oczywiście szum na Twitterze. Jednak nadal podtrzymuje rekomendację „kupuj”.
Nawet jeśli FTC zablokuje transakcję Activision Blizzard i Microsoft, to wciąż warto mieć ich akcje