Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

OZE kontra atom. Rekonstrukcja rządu wzmocni odwieczny spór

Udostępnij

Ostateczny kształt rekonstrukcji rządu niestety utrudni skuteczną transformację energetyczną Polski. Rozdział nadzoru nad odnawialnymi źródłami energii i energetyką jądrową będzie prawdopodobnie skutkował konkurencją obu technologii, a być może nawet klinczem lobbingowym.

Wojciech Wrochna pozostanie pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej i będzie wiceministrem w resorcie energii - poinformował minister energii Miłosz Motyka podczas wczorajszego briefingu w ośrodku w Świerku. 

Tym samym potwierdziły się spekulacje, że pełnomocnik pełniący nadzór m.in. nad spółkami operatorskimi nie zostanie wyodrębniony do KPRM jak to miało miejsce w czasach poprzedniego rządu. W efekcie Wojciech Wrochna zostanie pozbawiony odpowiedniego „umocowania politycznego”, choć na szczęście jego bezpośredni zwierzchnik to osoba kompetentna i o relatywnie dużym oddziaływaniu na koalicję rządzącą (poprzez związki z Władysławem Kosiniakiem – Kamyszem).

Czytaj także: Korekta na GPW? Nowy szef MAP: spółki mają dostarczać wartość państwu

Takie działanie teoretycznie wpisuje się w zamysł konsolidowania prerogatyw energetycznych w jednym ośrodku, co zakładała rekonstrukcja rządu. Jednak w rzeczywistości nie osiągnięto tego celu, choćby z powodu pozostawienia nadzoru nad odnawialnymi źródłami energii w resorcie klimatu (co organizacje branżowe związane z energetyką oprotestowały). Również nadzór nad spółkami energetycznymi kontrolowanymi przez skarb państwa trafił do Ministerstwa Aktywów i właśnie to zapewne zaważyło na roli pełnomocnika. Zgodnie z unijnym prawem nadzór nad spółkami wytwórczymi i operatorskimi musi być bowiem rozdzielony. 

To wszystko oczywiście efekt układania rządu, który jest niezwykle zróżnicowany i złożony z dużej ilości koalicjantów. W idealnym świecie „superresort energii” jak ochrzczono nowy – stary twór w spinie politycznym, powinien koncentrować wszelkie uprawnienia związane z energetyką poza właśnie pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Wtedy rzeczywiście mielibyśmy gwarancję realnych zmian w całym sektorze, który ma newralgiczne znaczenie dla całej gospodarki. Tak naprawdę o konkurencyjności naszych firm decyduje przecież cena energii, a ta zależna jest od skutecznej transformacji. W świecie eksperckimi, medialnym, pijarowym czy lobbingowym odnawialne źródła energii są często przeciwstawiane energetyce jądrowej (co dobrze widać m.in. w walce o odpowiedni poziom load factor pierwszej siłowni jądrowej). Ze względu na podział kompetencyjny resortów energii i klimatu spór ten ze zdwojoną siłą wpisze się w działalność rządu. 

Najwyraźniej nowy minister energii, Miłosz Motyka jest tego świadomy i to właśnie dlatego w wywiadzie dla DGP stwierdził ostatnio, że „prawdopodobnie jako jedyny kraj w Europie nie mamy odnawialnych źródeł energii pod nadzorem Ministerstwa Energii”.
 

Udostępnij