Polska wbrew własnym interesom gospodarczym zagłosowała przeciwko zakazowi rejestracji nowych aut spalinowych
Polska wbrew własnym interesom gospodarczym zagłosowała przeciwko zakazowi rejestracji nowych aut spalinowych.
Polska przeciw zakazowi rejestracji nowych aut spalinowych
„Polska głosowała przeciw zakazowi rejestracji nowych samochodów spalinowych po 2035 roku” – poinformowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Chodzi o zgodę Rady Europejskiej na to by do 2035 r. emisje CO2 dla nowych samochodów spadły o 100 proc. Ustalono także pośrednie cele redukcyjne na 55 proc. dla aut osobowych i 50 proc. dla dostawczych do 2030 r. Na wniosek Niemiec uczyniono wyjątek dla aut na e-paliwo.
Unia Europejska nie jest wyjątkiem w zakresie wdrażania głębokiemu transformacji swojego transportu. To globalny megatrend. Goldman Sachs przewiduje, że do 2035 r. ponad połowa sprzedawanych samochodów będzie elektryczna. Najwięcej elektryków będzie nabywanych w Unii Europejskiej (100 proc.), Stanach Zjednoczonych (85 proc.), Japonii (80 proc.) i Chinach (68 proc.).
Niejasne stanowisko Polski
Polska jako jedyny kraj był przeciwny wprowadzanym zmianom. To ciekawe co najmniej na dwóch poziomach.
Przede wszystkim, gdy ruszały prace w ramach pakietu Fit for 55, których celem była głęboka dekarbonizacja sektora transportowego, polski rząd nie skorzystał z możliwości zawetowania prac nad tym rozwiązaniem. Na późniejszym etapie nie było to już możliwe ponieważ prace legislacyjne rozbito na szereg aktów prawnych.
Stanowisko Polski jest niespójne także w kontekście charakteru funkcjonowania branży automotive nad Wisłą. Fabryki należą do koncernów zagranicznych, a decyzje biznesowe zostały już podjęte – zwrot w kierunku elektromobilności jest więc faktem. Większość marek chce być zeroemisyjna na długo przed datą graniczną ustaloną przez Radę Europejską.
Żeby było śmieszniej jedyny rządowy program budowy rodzimego przemysłu samochodowego realizowany przez spółkę Electromobility Poland opiera się na budowie polskiego auta elektrycznego „Izera”.
Komisja Europejska wprowadza wyjątek w zakazie sprzedaży samochodów spalinowych do 2035 roku
Co z tego wynika?
Niestety stanowisko polskiego rządu nie opiera się na trosce o własne żywotne interesy gospodarcze, ale o sondaże w roku wyborczym. Polacy nie popierają zmian bo boją się wykluczenia transportowego. Obecnie w wielu miejscowościach nie funkcjonuje transport zbiorowy, a siatka połączeń kolejowych pozostawia wiele do życzenia. Używany samochód to jedyna opcja, by normalnie funkcjonować. Tymczasem „elektryki” nadal znajdują się poza zasięgiem finansowym większości takich osób.
Tyle tylko, że w ujęciu „makro” elektromobilność to jedyna szansa, by Polska dołączyła do grona państw posiadających własny przemysł samochodowy, bądź zwiększyła swoją wagę jako podwykonawcy sektora. Z perspektywy „mikro” zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych nie spowoduje, że starsze pojazdy znikną z rynku. Nowe przepisy będą także komplementarne z rozwojem transportu zbiorowego, kolei, na które UE przeznaczy olbrzymie środki. Same auta elektryczne będą natomiast tanieć.