GTA VI znów opóźnione. Akcje Take-Two Interactive mocno w dół
Najbardziej wyczekiwany debiut dekady w branży gier znów opóźniony. Take-Two Interactive, wydawca kultowej serii Grand Theft Auto, ogłosił, że GTA VI trafi na rynek dopiero 19 listopada 2026 r. To już kolejna zmiana: po pierwotnej obietnicy debiutu jesienią 2025 r. i przesunięciu na maj 2026 r., gracze i inwestorzy muszą uzbroić się w kolejną porcję cierpliwości.
Rockstar Games, studio odpowiedzialne za serię, uzasadnia decyzję standardową dla branży gier klauzulą: chodzi o jakość. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych twórcy wyrazili świadomość długiego oczekiwania, ale podkreślili, że dodatkowe miesiące są niezbędne, by dopracować tytuł do poziomu, którego odbiorcy się spodziewają i na który – jak podkreślono – „zasługują”.
Wyniki Take-Two Interactive: przebijają konsensus Wall Street, a premiera GTA 6 rozgrzewa świat
Reakcja Wall Street: paradoks dobrego raportu
Cierpliwość rynku finansowego jest znacznie mniejsza. Akcje Take-Two spadały w handlu posesyjnym w czwartek o ok. 8 %. Reakcja jest o tyle intrygująca, że spółka wcześniej przedstawiła bardzo solidne wyniki za drugi kwartał roku fiskalnego. W trakcie regularnej sesji, jeszcze przed komunikatem o opóźnieniu, kurs był niżej o niespełna 1 %.
W liczbach kwartalny raport wygląda dobrze. Skorygowane przychody Take-Two sięgnęły 1,96 mld USD, wyraźnie powyżej konsensusu analityków z Wall Street na poziomie 1,73 mld USD (dane FactSet). Zarząd podniósł też prognozę skorygowanych przychodów na cały rok fiskalny do przedziału 6,4–6,5 mld USD, podczas gdy rynek wcześniej oczekiwał ok. 6,2 mld USD.
Michael Burry znów widzi na rynku bańkę i otwiera wielkiego shorta na akcjach Nvidii i Palantir
Mamy tu do czynienia z klasycznym paradoksem, dobrze znanym inwestorom z globalnych rynków: fundamentalnie spółka realizuje swoje cele, ale jedna decyzja dotycząca kluczowego produktu jest w stanie przykryć cały, pozytywny raport. GTA VI to więcej niż „po prostu kolejna gra” w portfolio. Dla Take-Two to potencjalnie produkt definiujący całą dekadę, kluczowy dla przychodów, marż i postrzegania spółki przez inwestorów.
Tym bardziej że kurs akcji był rozgrzany. Od początku roku do czwartkowego zamknięcia notowania Take-Two wzrosły o 37 %, przy ok. 19 % zwyżce indeksu Nasdaq Composite. Rynek już wcześniej wyceniał w akcjach duże oczekiwania wobec GTA VI. Gdy premiera znów odjeżdża w przyszłość, część tego optymizmu po prostu odparowuje.
Europa wkroczyła w dekadę zbrojeń. Dywidendowe spółki zbrojeniowe z potencjałem wzrostu
Z perspektywy inwestorów historia jest znajoma: wielki, globalny hit staje się jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem. Błogosławieństwem, bo może wywindować wyniki finansowe na zupełnie nowy poziom. Przekleństwem, bo każde przesunięcie daty premiery natychmiast przekłada się na wyceny, niezależnie od tego, jak dobrze wygląda bieżący biznes.
Na razie Take-Two wyraźnie sygnalizuje, że gotowe jest ponieść koszt irytacji rynku, byle tylko dostarczyć produkt dopracowany do perfekcji. Pytanie, które teraz zajmuje inwestorów po obu stronach Atlantyku, brzmi: ile jeszcze takich „dodatkowych miesięcy” rynek zaakceptuje, zanim bieżąca frustracja zamieni się w trwałą nieufność?
Październik miesiącem krachów? Nie dla polskich inwestorów. Oto gdzie widzą okazje inwestycyjne.

