ETF dotyczący bitcoina zatwierdzony przez SEC. Rynkowe oczekiwania zostały spełnione
Kryptowalutowi inwestorzy od miesięcy wyczekiwali decyzji amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) dotyczącej zaakceptowania ETF-ów odwzorowujących notowania bitcoina. Po zatwierdzeniu wniosków największych amerykańskich instytucji finansowych kurs kryptowaluty wystrzelił w górę.
O stworzenie funduszu indeksowego (ETF) dotyczącego bitcoina ubiegały się spółki takie jak Valkyrie czy BlackRock. W oczekiwaniu na spodziewaną akceptację ich wniosków, wykres kursu największej pod względem kapitalizacji kryptowaluty podskoczył w ciągu ostatnich 12 miesięcy o około 170 proc. do 46 260 tys. dolarów.
Spodziewany obrót spraw
Choć zatwierdzenie wspomnianych wniosków było spodziewane przez rynek, to samo przekazanie informacji nie obyło się bez skandalu. We wtorek na oficjalnym profilu SEC na platformie X ukazała się informacja o akceptacji wniosków. Jak się jednak okazało, konto zostało zhakowane, a Komisja wstrzymała się z zatwierdzeniem wniosku na kolejnych kilka dni.
Analitycy podkreślają, że akceptacja ETF-ów jest jednym z głównych czynników, dla których bitcoin może podtrzymać wzrosty w tym roku. Trzeba jednak też pamiętać, że po ostatnich wzrostach inwestorzy mogą wykorzystać tę okazję do realizacji zysków.
„Wprowadzenie pierwszego ETF-a na bitcoina daje szansę na to, że kryptowalutą zainteresują się tradycyjne instytucje finansowe. Trzeba jednak podkreślić, że chociaż to wydarzenie może wywierać pozytywny wpływ długoterminowy, nie można wykluczyć scenariusza realizacji zysków w momencie jego wystąpienia”, komentuje dla „Strefy Inwestorów” Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia (usługa inwestycyjna Cinkciarz.pl). Wejście na rynek ETF-ów i zaangażowanie dodatkowego kapitału oznaczać może również większą stabilizację notowań wirtualnej waluty.
Nadchodzi owocny rok dla bitcoina?
Zatwierdzenie utworzenia funduszy indeksowych było jednym z najbardziej wyczekiwanych tegorocznych wydarzeń w świecie kryptowalut. Kolejnym czynnikiem będzie halving bitcoina, czyli zmniejszenie jego nagrody dla „górników” o połowę. W przeszłości przynosił on wzrosty notowań kryptowaluty.
„Podobnie jak w przypadku ETF-ów, sytuacja prezentuje się z halvingiem bitcoina, który zmniejszy podaż tej kryptowaluty o połowę, a którego nadejście przewiduje się na 10 kwietnia 2024 r. Również tutaj musimy uwzględnić scenariusz realizacji zysków tuż po wystąpieniu tego zdarzenia. Mimo to coraz więcej znaków świadczy o prawdopodobieństwie osiągnięcia historycznego maksimum na bitcoinie w 2024 r.” dodaje Dróżdż. Szczyt notowań bitcoin osiągnął w listopadzie 2021 r. i sięgnął on ponad 64 tys. USD.
Przypomnijmy, że oprócz kwestii charakterystycznych dla branży, spory wpływ na notowania mają także czynniki makroekonomiczne czy decyzje dotyczące wysokości stóp procentowych w USA.
„Rynek oczekuje cięć stóp procentowych w USA od dawna, i choć w ostatnich tygodniach dynamicznie zmienił oczekiwaną ich skalę, to trudno postrzegać w obniżkach katalizatora dla kryptowalut. Bez wątpienia bardziej niż czynniki wzrostu, mogą stanowić bardzo istotne tło dla całego rynku (słabszy dolar, niższa stopa wolna od ryzyka). Trzeba pamiętać, że na notowania bitcoina poza wspomnianymi ETF-ami i halvingiem, być może najważniejszy wpływ będą miały czynniki, których dziś jeszcze nie znamy. Wystarczy przypomnieć sobie lata 2020-2021 i liczbę wiadomości, które kształtowały reakcje rynku. Tym razem możemy obserwować podobną sytuację. Rynek będzie uważnie nasłuchiwał przede wszystkim głosów z Wall Street, wskazujących na wysokie instytucjonalne zainteresowanie skupem ewentualnych udziałów w ETF-ach” uzupełnia Eryk Szmyd, analityk XTB.
Zobacz także: Akcje Coinbase wzrosły w tym roku 423%. ETF na Bitcoin daje nadzieje, że w 2024 inwestorzy wrócą do kryptowalut
Sprzyjające otoczenie
W ciągu ostatnich 12 miesięcy kapitalizacja rynku kryptowalut podskoczyła z 850 mld USD do ponad 1,7 bln USD. Ostatnio była na takim poziomie w I półroczu 2022 r. Co więcej, widać też skok w górę dziennego wolumenu obrotów. Eksperci podkreślają również, że pozytywnym znakiem świadczącym o powrocie inwestorów na rynek jest rosnąca kapitalizacja stablecoinów, czyli kryptowalut powiązanych z notowaniami dolara.
„Ilość kapitału gotowego do inwestycji na rynku kryptowalut można mierzyć m.in. poprzez kapitalizacje stablecoinów, pełniących rolę porównywalną do ilości gotówki na tradycyjnych giełdach. Wzrost wirtualnych środków w systemie może wywołać skutki podobne do dodruku tradycyjnej gotówki przez bank centralny dla systemu finansowego. Liczba stablecoinów systematycznie spadała od maja 2022 r., obniżając się o 33,6 proc. Dotychczasowy brak nowych środków mógł prowadzić do niedoboru kapitału dostępnego do nowych inwestycji, co z kolei mogło osłabiać rynek, manifestując się m.in. niższymi obrotami na giełdach kryptowalut. Grudzień jest drugim miesiącem z rzędu, od ponad półtora roku, w którym zauważamy wzrost o 5,2 proc. liczby stablecoinów. Można to traktować jako jeden z pierwszych sygnałów potwierdzających rozpoczęcie trendu wzrostowego” komentuje analityk Conotoxii.
Inwestorów nie przerażają też potencjalne problemy prawne założyciela największej giełdy kryptowalut Binance Changpenga Zhao. Sama giełda pokazała się też z dobrej strony w 2022 r., kiedy to upadek FTX spowodował, że wielu inwestorów wypłaciło swoje środki.
„Binance, przynajmniej od strony płynności, stanęło na wysokości zadania w listopadzie i grudniu 2022 r., co utwierdziło rynek w przekonaniu, że największa giełda krypto nie jest tym samym, czym było FTX. O ile możemy być świadkami problemów mniejszych giełd, trudno oczekiwać by w scenariuszu możliwej hossy, wewnętrzne problemy branży ujawniły się i by odgrywały istotną rolę. Nie wydaje się też prawdopodobne, by zagrożone obecnie były „systemowo” istotne dla rynku krypto podmioty jak Binance czy Tether. Oczywiście nie przesądza to w żaden sposób ani nie determinuje ich przyszłości w średnim terminie, która nie jest znana” podsumowuje Szmyd.