Czujemy się dobrze jako virtual biotech i w przewidywalnej perspektywie nie planujemy wracać do własnych laboratoriów - mówi Filip Jeleń z Pure Biologics
Akcje Pure Biologics przez ostatni miesiąc wzrosły o 230%. Wrocławska spółka biotechnologiczna, po serii pozytywnych wiadomości, przywróciła wiarę inwestorów w jej przyszłość. O pozyskaniu nowego inwestora, pozytywnych informacjach z programów PB004 i PB003G oraz przyszłości spółki rozmawiamy z Dr Filip Jeleniem, współzałożycielem i prezesem zarządu Pure Biologics.
Paweł Biedrzycki: Wygląda na to, że Pure Biologics mocno zaskoczyło inwestorów pozyskaniem nowego inwestora. Jak ważne jest to wydarzenie dla spółki?
Filip Jeleń, prezes Pure Biologics: Bardzo ważne, ponieważ daje nam realne środki na dalszą działalność. Jesteśmy po okresie restrukturyzacji i mocnego ograniczenia kosztów, a jednocześnie rozpoczęliśmy badania kliniczne, co stanowiło nasz długoterminowy cel. Z punktu widzenia potencjału do wygenerowania przyszłych przepływów finansowych z komercjalizacji, to kluczowa umowa.
Notowania Pure Biologics od początku 2024 r.
Jaką rolę będzie pełnić eCapital i jak wygląda kwestia z poprzednim wiodącym akcjonariuszem?
Mówimy tutaj o finansowaniu transzowanym w formule equity, aczkolwiek możliwa jest też forma pożyczek, w tym konwertowalnych. Finansowanie od ACRX miało charakter pożyczki konwertowalnej, która pozostaje w mocy.
Na jak długo wystarczą wam pozyskane środki?
Na pewno na kilka miesięcy, ale potencjalne kamienie milowe wynikające z postępów naukowych naszych projektów mogą wydłużyć tę perspektywę. Pierwszy już się zrealizował, wraz z udzieleniem zgody FDA na badanie fazy 0 w projekcie PB003G. Kolejne będą zależeć od ilości przebadanych pacjentów i uzyskanej efektywności cząsteczek w badaniu fazy 0. Badanie fazy 0 jest w dużej części przedpłacone, co wydłuża nam perspektywę działania z nowego finansowania.
Zobacz także: Celon Pharma w górę o 40%. CEO widzi ogromny potencjał kandydata na lek na schizofrenię
Pozyskanie tego kapitału wiązało się z koniecznością odsprzedaży Pana akcji. Z czego wynika taka formuła?
Sprzedałem nowemu inwestorowi swoje akcje, które są dopuszczone do obrotu, a w zamian za pozyskany kapitał obejmę emisję nowych akcji w ramach kapitału docelowego. Transakcja nie jest dla mnie neutralna podatkowo, więc ostatecznie otrzymam mniej akcji niż posiadałem przed transakcją. Przystałem na to, bo daje nam to szansę zrealizować strategiczne dla nas działania związane z badaniami fazy 0. Istotne było również to, że nowy inwestor kupił akcje po kursie rynkowym, bez żadnego dyskonta względem notowań z realizowanej transakcji, co zagwarantowało optymalne w tych okolicznościach wpływy. Najważniejszy był dla mnie interes spółki, i zarówno kwestie podatkowe, jak i fakt, że zostałem w wyniku transakcji objęty naturalnym lock-upem – akcje objęte w ramach kapitału docelowego zostaną dopuszczone do obrotu dopiero za jakiś czas – stanowią absolutnie drugi plan.
Zobacz także: Pure Biologics z finansowaniem od nowego inwestora. Spółka biotechnologiczna przygotowuje się do rozpoczęcia fazy 0 badań klinicznych
Były jakieś alternatywne scenariusze na pozyskanie finansowania?
Były, ale wybraliśmy w naszym przekonaniu najlepszą opcję. Możemy się teraz skupić na kwestiach operacyjnych, bo tutaj jest do wygenerowania największa wartość.
Jak ważnym wydarzeniem jest podanie preparatu PB004 pierwszemu pacjentowi w fazie 0?
To dla Pure Biologics wydarzenie historyczne, a jednocześnie bardzo istotne z punktu widzenia inwestorów – w momencie informowania o tym, że mamy zgodę na przeprowadzenie badania od FDA, nie byliśmy w stanie określić, kiedy pierwszy pacjent otrzyma preparat. Informowaliśmy tylko o szacunkach przedstawionych przez firmę realizującą badanie. Wszystko trwało ostatecznie nieco dłużej i inwestorzy mogli się zastanawiać czy badanie dojdzie w ogóle do skutku. Dlatego tak istotnym jest, że pierwszy pacjent otrzymał nasz preparat, guz został wycięty i jest już przedmiotem analizy. Pierwszych wyników oczekujemy w perspektywie kilku tygodni. Kolejni pacjenci zostali już zrekrutowani i czekają na podanie preparatu.
Kiedy możemy się spodziewać podania preparatu PB003G pierwszemu pacjentowi?
Spodziewamy się, że po doświadczeniach z PB004 ten okres będzie krótszy, bo badanie realizuje ta sama firma. Mogę powiedzieć, że na pewno to nie będzie trwało pół roku.
Jakie dane uzyskacie w ramach fazy 0 i jak inwestorzy mają je interpretować?
Celem badania jest obserwacja oznak aktywności przeciwnowotworowej cząsteczki na poziomie komórkowym, która końcowo będzie determinować skuteczność terapeutyczną rozwijanych leków. Po podaniu kandydata bezpośrednio do guza pacjenta, poprzez badanie biomarkerów, będziemy obserwować, czy aktywacji uległy immunologiczne komórki cytotoksyczne odpowiedzialne za zabijanie komórek nowotworowych, a także czy faktycznie komórki nowotworowe zostały zabite. Ponadto, w przypadku PBA-0111 badane będzie, czy zmniejszyła się liczba immunosupresyjnych limfocytów T regulatorowych, które osłabiają odpowiedź nowotworu na terapie. Tym samym potwierdzimy zamierzone mechanizmy działania cząsteczek, które wcześniej badaliśmy na komórkach in vitro oraz w myszach, a dzięki temu prawdopodobieństwo, że PBA-0405 oraz PBA-0111 wykażą skuteczność kliniczną w dalszych badaniach znacząco wzrośnie, niż gdybyśmy bazowali wyłącznie na badaniach na zwierzętach, które są jedynie modelami ludzkich nowotworów i mają ograniczoną wartość predykcyjną w stosunku do skuteczności u ludzi. W tych badaniach nie ustalimy dawki terapeutycznej kandydatów na leki, nie otrzymamy też klasycznych danych o skuteczności klinicznej i zmniejszeniu się nowotworu. Z naukowego punktu widzenia uzyskamy natomiast bardzo dużo danych, które pozwolą nam jeszcze lepiej zrozumieć działanie cząsteczki na poziomie molekularnym w mikrośrodowisku guza u ludzi. Biznesowo, będą to dane istotnie ograniczające ryzyka rozwoju cząsteczki i fazy I oraz pozwolą bardziej efektywnie kosztowo zaplanować następne kroki.
Zobacz także: Pure Biologics ze zgodą FDA na przeprowadzenie badania klinicznego Fazy 0 w projekcie PB003G
Wyniki analiz guza od pierwszego pacjenta powinny spłynąć do spółki wkrótce. Będziecie publikować dane cząstkowe czy całościowe z przeprowadzonej fazy 0 badania?
Na pewno nie będziemy publikować danych po każdym pacjencie, bo sztuka nakazuje zebrać szerszy zakres danych i publikować je zbiorczo, aby nie doszło do pojedynczych przekłamań w jedną lub drugą stronę. Z punktu widzenia inwestorów punktem wyjścia powinny być parametry umowy z nowym inwestorem, które podaliśmy do publicznej wiadomości. W przypadku realizacji każdego z nich, nie tylko będziemy mogli ocenić siłę sygnałów efektywności naszych cząsteczek, ale otrzymamy również określone przepływy finansowe do Pure Biologics. Dlatego na pewno będziemy informować, jeżeli spełnią się jakieś warunki wynikające z umowy inwestycyjnej.
W komunikatach podkreślaliście, że potencjalni partnerzy czekają na wyniki fazy 0. Jak przebiega proces pozyskiwania potencjalnych partnerów?
Do tej pory obydwa projekty miały charakter przedkliniczny, a teraz zmieniły charakter na takie, w których toczy się faza kliniczna. Zainteresowanie naszymi projektami wśród potencjalnych partnerów istniało nawet na wcześniejszych etapach, ale potencjalne rozmowy nie satysfakcjonowały nas finansowo. Te dane powinny to zmienić – oceniamy je jako kluczowe do kontynuowania rozmów komercjalizacyjnych.
Czy w ramach ograniczania kosztów działalności zakończono też umowę z doradcami wspierającymi was w procesie komercjalizacji?
Umowa z Destum Partners naturalnie wygasła i w obliczu trudnej sytuacji finansowej spółki nie zdecydowaliśmy się jej przedłużyć. Przeszliśmy jednak z partnerem całą procedurę przygotowania dokumentacji, rozsyłania ofert, odbyliśmy też wspólnie wiele spotkań. Od tamtego czasu nie wygenerowaliśmy nowych danych. Natomiast teraz, w przypadku uzyskania dobrych wyników z badania fazy 0, planujemy powrócić do tej współpracy, być może w bardziej projektowym charakterze. To są kwestie, w których decyzje będziemy podejmować wkrótce.
Jak obecnie w praktyce wygląda zespół Pure i jak długo spółka jest w stanie funkcjonować w modelu virtual biotech?
Na dobrą sprawę w ramach PB004 i PB003G zespół, którym dysponuje obecnie Pure Biologics, może działać z partnerem komercjalizacyjnym nawet do drugiej fazy klinicznej. Dopóki nie będziemy rozwijać nowych projektów, nie ma potrzeby żadnego zwiększania zespołu. Czujemy się dobrze jako virtual biotech i w przewidywalnej perspektywie nie planujemy wracać do własnych laboratoriów, czy istotnie zwiększać zatrudnienia.
Zobacz także: Mamy doskonale wyposażone laboratoria, doświadczony zespół, dotacje, rozmawiamy z potencjalnymi partnerami, a rynek wycenia nas na tyle, ile byliśmy warci na początku drogi - mówi Filip Jeleń z Pure Biologics
Jaki potencjał komercyjny widzicie w tych projektach, biorąc pod uwagę, że patrząc na kurs akcji, inwestorzy dostrzegają coraz większy potencjał?
Pytanie jest o punkt odniesienia. Wydaje mi się, że w wyniku zdarzeń w ostatnich kwartałach – w tym nieudanej emisji akcji – inwestorzy zastanawiali się, czy spółka posiada jakiekolwiek perspektywy, dlatego pozostawała skrajnie niedowartościowana. Kolejno przeprowadziliśmy głęboką restrukturyzację kosztową, a niedługo później pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie przekonać do siebie nowego inwestora i kontynuować procedury związane z badaniami fazy 0. Już nie mamy sześciu projektów w pipeline, tylko dwa, ale obydwa uzyskały zgodę od FDA. Cieszy nas, że inwestorzy znów okazali wiarę w potencjał Pure. Liczymy, że uda nam się wkrótce uzyskać sygnały efektywności w badaniu klinicznym, które pozostają dla nas w tym momencie kluczowe z punktu widzenia budowy wartości i tworzenia dalszych perspektyw.
Nie tworzymy żadnego rodzaju prognoz odnośnie upfrontów i wartości ewentualnych umów, aczkolwiek posiadamy oczywiście wewnętrzne szacunki. Obecnie koncentrujemy się jednak na tym, aby możliwie sprawnie przeprowadzić fazę 0.
Jakie są wasze preferowane ścieżki komercjalizacji projektów?
Klasyczny partnering jest przez nas preferowaną opcją. Chcielibyśmy przekazać projekt do dalszego rozwoju w fazie klinicznej partnerowi, a uzyskane środki zainwestować w nasze wcześniejsze nowe projekty. Jestem bardzo zadowolony z tego, że koncepcje cząsteczek, które opracowaliśmy 4-6 lat temu, utrzymały swoją atrakcyjność do dzisiaj, i mogą być interesujące dla rynku. To są ciekawe, gotowe do dalszego rozwoju projekty, które możemy wyciągnąć z zamrażarki i rozwijać mądrzej i bardziej efektywnie w ramach zespołu i kompetencji, które obecnie posiadamy i zdobyliśmy. Jak już wspomniałem, planujemy jednak postawić priorytet na efektywność kosztową naszej organizacji.