„Z czasem będzie można nas przyrównać do prywatnego instytutu badawczego, który tworzy nowoczesne technologie i następnie je spin-offuje” – Andrzej Burgs, prezes Sygnis
Spółka Sygnis, notowana na rynku NewConnect, wywodzi się z druku 3D i w tym zakresie prowadzi kilka ważnych projektów badawczo-rozwojowych. Jeden z nich, drukarka SYGLASS, trafi jeszcze w tym roku do sprzedaży. O rozwoju druku 3D, modelu biznesowym spółki oraz najważniejszych kamieniach milowych rozmawiamy z Andrzejem Burgsem, prezesem Sygnis.
Natalia Kieszek: Prowadzicie wiele projektów badawczo-rozwojowych, a kilka z nich jest kluczowych. Zacznijmy od drukarki SYGLASS. Na jakim etapie obecnie jest ten projekt?
Andrzej Burgs: Zanim opowiem o najbardziej dojrzałym projekcie w naszym portfolio chciałbym przypomnieć o obranym przez nas sposobie realizacji projektów, który z pewnością pozwoli lepiej rozumieć ich charakter oraz śledzić postępy prac. W ramach strategii spółki zdecydowaliśmy się tworzyć spin-offy od głównej działalności. To znaczy, że każdy z naszych projektów zostanie wydzielony z całości organizacji. Dla wielu osób, a w szczególności inwestorów działalność naszej spółki może być mało czytelna, gdyż sprzedajemy zarówno produkty gotowe, jak i projekty własne, świadczymy usługi badawczo-rozwojowe. Spin-offy zapewnią więc nie tylko jeszcze bardziej efektywną realizację projektów, ale także bardziej transparentną komunikację z rynkiem.
SYGLASS to bardzo zaawansowany projekt. Już w listopadzie 2021 roku zaprezentowaliśmy naszą technologię na największych targach dedykowanych drukowi 3D, Formnext. W kolejnych miesiącach skupiliśmy się na poprawie naszej technologii i zwiększeniu jej możliwości m.in. poprzez rozwiązanie problemów nanostrukturyzacyjnych. Obecnie technologia jest na takim etapie, że jesteśmy w stanie robić już wdrożenia. Mamy przygotowane światłowody laboratoryjne, aby pokazać jakie są możliwości technologiczne całego sprzętu. Jednocześnie, wspólnie z naukowcami z Instytutu Łukasiewicza przygotowaliśmy artykuł badawczy na temat tej technologii i czekamy na jego publikację.
Sprzedaż drukarki SYGLASS pozwoli nam na wydzielenie spółki zależnej, która będzie odpowiedzialna tylko za ten jeden projekt i rozwoju jednej technologii. Będziemy działać podobnie w przypadku kolejnych projektów, a Sygnis pozostanie dystrybutorem tych produktów na świecie. Z czasem będzie można nas przyrównać do prywatnego instytutu badawczego, który tworzy nowoczesne technologie i następnie je spin-offuje. Będziemy przekazywać nowej spółce nasze know how, aby mogła szybciej się rozwijać.
SYGLASS ma trafić do sprzedaży jeszcze w tym roku. Do czego dokładnie ma służyć to urządzenie?
SYGLASS przede wszystkim posiada zastosowanie, które zdefiniowaliśmy jako cyberbezpieczeństwo. Jesteśmy w stanie w dużej makroskali drukować z różnych rodzajów szkieł, co pozwala na zrobienie przestrzennej trójwymiarowej matrycy. Proces wygląda w ten sposób, że drukujemy obiekt w dużej skali i później przechodzimy do nanoskali, która pozwala nam uzyskać włókna światłowodowe. Dzięki temu jesteśmy w stanie wytwarzać duże ilości - mówimy tutaj o kilometrach światłowodu - co pozwoli nam na komercjalizację przemysłową.
Mając matrycę, którą opracowaliśmy, jesteśmy w stanie zakodować hardware’owo sygnał, czyli informację, którą będziemy przekazywać światłowodami. Dzięki naszemu zabezpieczeniu przesyłu danych nieuprawnione osoby nie będą w stanie przechwycić i odczytać tej informacji. Stworzyliśmy pewnego rodzaju platformę, dzięki czemu jedna nasza maszyna miesięcznie wytwarza więcej światłowodów niż obecnie Instytuty na świecie potrafią wytworzyć przez cały rok. Jesteśmy w stanie osiągnąć przełom w tym zakresie. Liczymy na to, że otwieramy zupełnie nową paletę możliwości poprzez stworzenie platformy technologicznej w tym obszarze.
Jak zamierzacie komercjalizować to urządzenie? Kto będzie Waszym docelowym klientem?
Komercjalizacja z punktu widzenia spółki Sygnis będzie polegać na wydzieleniu spin-offa, w którym część udziałów obejmie inwestor finansowy. Pozwoli nam to na zapewnienie zespołu i jego pełne skupienie na rozwój tej jednej technologii. Natomiast komercjalizacja w tej spółce zależnej będzie polegać na sprzedaży do firm zajmujących się bezpośrednio produkcją światłowodów oraz do uczelni. Chcemy, aby uczelnie miały dostęp do narzędzi badawczych, dzięki którym będą mogły przyspieszyć swoje projekty technologiczne oraz badania w obszarze optyki i fotoniki. Jesteśmy też członkiem różnych platform fotonicznych i klastrów, mamy granty pozyskane z europejskiego środowiska fotonicznego (Actphast 4.0). Widzimy, że w tym gronie zainteresowanie naszym rozwiązaniem jest bardzo duże. Generalnie zapotrzebowanie w zakresie zaawansowanych technologicznie rozwiązań na potrzeby realizacji projektów badawczych jest znaczące. Potwierdzają to chociażby wygrane przez nas ostatnio przetargi w Polsce i Bułgarii, których łączna wartość to 6,4 mln zł.
Kolejny projekt to SYGPAST. Czym dokładnie różni się on od SYGLASS i kiedy może trafić do sprzedaży?
SYGPAST całkowicie różni się od urządzenia SYGLASS. Główna różnica widoczna jest w aplikacji oraz materiałach. SYGLASS pracuje na rożnych rodzajach szkieł niskotemperaturowych, natomiast w przypadku SYGPAST mówimy o materiałach płynnych jak np. pasty silikonowe czy hydrożele, które możemy traktować w trakcie procesu fotopolimeryzacją UV oraz termicznie podczerwienią. To system stworzony wyłącznie na potrzeby przemysłu. Mamy kontrolę jakości odbywającą się w czasie rzeczywistym wraz ze sprzężeniem zwrotnym wpływającym na parametry pracy maszyny.
Pierwszy pokaz technologiczny projektu SYGPAST planujemy w przyszłym roku, na targach Formnext. Proces uruchomienia sprzedaży może być podobny jak w przypadku SYGLASS. Przewidujemy, że od prezentacji do pełnej sprzedaży urządzenia, prawdopodobnie w 2024 roku, minie kilka miesięcy. Podobnie będzie z naszą biodrukarką.
W portfolio macie również biodrukarkę 3D (projekt Sygbio), za pomocą której chcecie tworzyć bioniczne narządy. Jakie są Wasze kompetencje w tym zakresie?
Nasza biodrukarka się wyróżnia i ma za zadanie rozwiązać ważny problem, który dostrzegliśmy. Obecnie wszystkie biodrukarki, które istnieją, są na etapie research gate. Czyli są w stanie wytwarzać małe obiekty o niewielkiej skali, aby testować m.in. rozwiązania lekowe. Problemem jest to, że nie można wytworzyć pełnego, dużego organu w czasie pozwalającym im na przeżycie w czasie druku. Dlatego musieliśmy stworzyć odpowiedni system odżywiania, by narząd przeżył wydruk, a jednocześnie maksymalnie przyspieszyć proces druku.
W zespole mamy biotechnologów, fizyków, chemików czy inżynierów. Spółka zatrudnia ponad 70 osób, a przy projektach badawczo-rozwojowych pracuje 40 osób. Jedną z osób, która dała nam impuls do biodruku był Grzegorz Kaszyński. Jest on związany z tą branżą od 2015 roku. Właśnie wokół niego zbudowaliśmy wyspecjalizowaną grupę, która zajmuje się naszym projektem. Z drugiej strony mamy ludzi, którzy są związani stricte z przemysłem. To świetny zespół.
Stale rozwijamy zespół i kompetencje. Uczestniczymy w branżowych konferencjach, gdzie szukamy specjalistów, m.in. w Bostonie czy Goteborgu. Nie ukrywam, że skorzystaliśmy także na Brexicie, dzięki któremu udało nam się pozyskać specjalistów z Wielkiej Brytanii. Jednocześnie sami prowadzimy warsztaty i dzielimy się naszą wiedzą z innymi naukowcami.
Jakie są czynniki ryzyka dla komercjalizacji Waszych produktów?
Po pierwsze, mogą być na rynku firmy, które pracują nad technologiami w ukryciu. Mam tutaj na myśli konkurencję ukrytą, która nie pojawia się na targach czy nie publikuje wyników. To znane w branży deeptechowej potencjalne ryzyko, że inny podmiot jako pierwszy skomercjalizuje technologię, nad którą my również pracujemy. Oczywiście uwzględniamy ten czynnik i staramy się go niwelować. Możemy również mieć błędne szacowanie od naszych partnerów, którzy ostatecznie nie zdecydują się na produkcję w oparciu o nasze maszyny, ze względu np. na kryzys ekonomiczny.
W naszych projektach dostrzegamy te ryzyka i je uwzględniamy w każdym z nich. Jednakże chciałbym podkreślić, że realizujemy sporo projektów i nawet jeżeli jeden z nich zostanie zawieszony, to nie stanowi to dla spółki zagrożenia.
Zobacz także: Sygnis wygrywa przetarg na dostawę mikroskopu o wartości prawie 6 mln zł
Jakie w ogóle są Wasze główne kanały sprzedaży i jak chcecie je rozwijać w przyszłości?
Kwestia organizacji sprzedaży pojawia się wtedy, kiedy wprowadzamy produkt, który nie ma odpowiednika na rynku. Wprowadzenie drukarki SYGLASS do sprzedaży można trochę przyrównać do druku 3D ceramiki, który na szerszą skalę wprowadzono kilka lat temu. Potrzebne były aplikacje, które pokazywały wartość technologii. Między innymi dlatego zależy nam na dobrej publikacji naukowej, w której przedstawimy nasze wyniki badań, które to zostaną ocenione przez niezależny komitet naukowców.
Musimy również zaprezentować nasz proof of concept całości technologii, nie tylko maszyny pokazując go m.in. kilku klientom wdrożeniowym. Mamy swoje własne kanały dotarcia do uczelni, które rozbudowujemy w całej Europie. Jednocześnie planujemy mocniej zająć się dystrybucją sprzętu science, co także wpłynie na większą rozpoznawalność i zaufanie do firmy. Dołączyliśmy również do najważniejszych platform fotonicznych także zagranicznych.
W pierwszej kolejności stawiamy na klientów europejskich, ale jednym z ważnych, przyszłych rynków jest rynek amerykański. Zamierzamy znaleźć tam partnera, który wesprze nas w dystrybucji. Myślę, że będziemy wzorować się na spółce VIGO System, która podjęła działania na tym rynku.
Niedawno opublikowaliście strategię rozwoju do 2027 roku, dzięki której chcecie osiągnąć pozycję największej firmy innowacji hardware w Europie Środkowej i Wschodniej. A co z Zachodem? Planujecie poszerzenie działalności?
Od początku interesowała nas Europa Środkowo-Wschodnia. Chcemy być pierwszym wyborem dla podmiotów i osób z tego regionu, pracujących w nowych technologiach. Pozwoli nam to konkurować z globalnymi firmami, bowiem liczne talenty hardware z tego obszaru świata są niezeksplorowane w dużej mierze. Oczywiście chcemy być obecni na rynkach zachodnich, gdzie chcemy sprzedawać nasze produkty. Budowanie pozycji na tych rynkach będzie w pierwszej kolejności polegać na eksporcie naszych projektów. Możliwe, że będziemy tam otwierać nasze przedstawicielstwa handlowe, ale na tym etapie jest jeszcze za wcześnie, by mówić o konkretnym modelu.
Wyniki za I kwartał 2022 roku były zdecydowanie wyższe w porównaniu do całego 2021 roku. Z czego to wynika?
I kwartał 2022 roku zdecydowanie przebił wyniki całego 2021 roku i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Jednak warto zaznaczyć, że naszą spółkę powinno analizować się w skali roku, a nie kwartalnie. Niektóre lead time’y sprzedaży trwają kilkanaście miesięcy. Ze względu na specyfikę branży dużo projektów rozciąga się w czasie - coś co zaczęło się w listopadzie 2021 roku, może się zakończyć przykładowo w czerwcu 2022 roku. Jestem przekonany, że analiza naszych wyników za cały 2022 rok pokaże jak daleko już zaszliśmy.
Jeśli chodzi o strumienie przychodowe to obecnie drukarki 3D stanowią około 40% przychodów w spółce. Natomiast pozostałe części to około 15% w usługach. Przychody bardzo mocno wzrosły m.in dzięki dostarczaniu sprzętu science jak np. mikroskopy, czy analizatory cząstek (również około 40% przychodów spółki).
Zobacz także: Przychody Sygnis w Q1 2022 wyższe niż w całym 2021 roku
Jakie będą dla Sygnis najważniejsze kamienie milowe na 2022 rok?
Wyznaczamy sobie ambitne cele i konsekwentnie je realizujemy. Pierwszym z kamieni milowych tym roku jest - w wyniku przeglądu opcji strategicznych – sprzedaż naszego brandu związanego z fotografią 360 stopni. Chcemy ten proces zamknąć w tym roku. Kolejnym kamieniem milowym jest komercjalizacja drukarki SYGLASS. Trzecim jest osiągnięcie do końca roku zespołu na poziomie 85-100 osób. To są dla nas kluczowe kwestie na ten rok i wierzę, że dzięki ciężkiej pracy całego zespołu osiągniemy zamierzone cele.