Kryzys w branży drzewnej i meblarskiej. Odbicie zachodnich gospodarek jedyną nadzieją na poprawę
Jedna z pereł polskiego przemysłu napotyka na brak popytu na meble oraz rosnące koszty zatrudnienia, co przyczynia się m.in. do zwolnień wśród największych krajowych firm. Rodzime spółki nadziei na koniec kryzysu i lepsze jutro upatrują w odbudowie niemieckiej gospodarki. Pomocną dłoń może też podać nowy rząd.
Polska jest największym w Unii Europejskiej eksporterem mebli, a ze względu na dużą pracochłonność, odpowiada też za znaczną część zatrudnienia. Niestety, po okresie znacznego rozwoju, od II półrocza 2022 r. producenci mebli oraz drewnianych wyrobów borykają się z brakiem popytu i wyższymi kosztami zatrudnienia, co zmusza ich do walki za wszelką cenę o utrzymanie wyników.
Dobrze już było
Dzięki sile rozpędu, dane za 2022 r. dotyczące firm z branży meblarskiej czy producentów drewna prezentują się całkiem dobrze. Według analityków Banku Pekao, wartość produkcji sprzedanej w ubiegłym roku sięgnęła rekordowych 101 mld zł, a udział branży w całkowitym przetwórstwie produkcji opiewał na 5,6 proc.
Źródło: Analizy Pekao
Takie wartości są pokłosiem bezprecedensowego wzrostu w 2021 r. i części 2022 r. W okresie pandemii oraz niskich stóp procentowych, klienci często decydowali się na przeprowadzenie remontu czy wymianę mebli ogrodowych. Nagły skok popularności zakupów w internecie stworzył też popyt na opakowania. Przyczyniło się to do tego, że w latach 2021-2022 dynamicznie rosła produkcja w zasadzie wszystkich wyrobów drewnianych, od płyt po opakowania i produkty dla branży budowlanej. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku mebli, a jak zauważają eksperci Banku Pekao, największą dynamikę wzrostu zaliczyli wytwórcy mebli sklepowych i biurowych. Dobrze radzili sobie też producenci krzeseł.
Trwającą wtedy koniunkturę w branży obrazują wyniki giełdowych podmiotów. Producent tarcicy sosnowej KPPD, surowca wykorzystywanego np. w budownictwie, zanotował w 2021 r. 415,9 mln zł przychodów, o 31,1 proc. więcej niż w 2020 r. Zysk netto podskoczył zaś o 300 proc. do 35 mln zł.
Z kolei wytwórca mebli FM Forte 2021 r. zakończył wypracowując 1,3 mld zł przychodów, rezultat o 14,4 proc. lepszy niż w 2020 r., a zysk netto wzrósł o ponad 120 proc. do 110,8 mln zł.
Zobacz także: Analitycy DM BOŚ, w dniu premiery The Invincible, usunęli 11 bit studios z portfela modelowego na listopad
Trwa kryzys, ale sytuacja finansowa spółek wciąż jest całkiem niezła
Aktualnie rynek nie jest jednak aż tak sprzyjający. Utrzymujące się w UE wysokie stopy procentowe i inflacja powodują, że klienci wycinają ze swoich wydatków zakupy mebli, a plany remontów odkładają na później. Dochodzi do tego jeszcze systematyczna podwyżka płacy minimalnej.
To wszystko powoduje, że spółki wszelkimi krokami walczą o utrzymanie rentowności. Na początku listopada FM Forte poinformowała o zwolnieniach grupowych, które mogą objąć do 230 pracowników, czyli 10 proc. załogi. Z kolei fabryka Ikei w Goleniowie podjęła niedawno decyzję o zwolnieniu 130 zatrudnionych, czyli 17 proc. personelu.
Problemy mają też zagraniczne zakłady. Kilka miesięcy temu ogłoszono zamknięcie niemieckiej fabryki Maja, która była jednym z największych na świecie dostawców mebli dla wspomnianej Ikei. W związku z tym bez pracy zostanie 450 osób.
Mimo wszystko, zyski za I półrocze 2023 r. spółek z branży drzewnej i meblarskiej nie odstają aż tak bardzo od tych z poprzednich lat. W przypadku firm drzewnych zysk netto skurczył się o 40 proc. do 1,9 mld zł, jednak średnia z lat 2016-2019 opiewa na 1 mld zł. Natomiast jeśli chodzi o spółki meblarskie, to zysk netto nawet lekko wzrósł do 1,3 mld zł. Ta tendencja jednak zmienia się na gorsze.
Wynik netto spółek z branży drzewnej i meblarskiej w I półroczu 2023 r.
Źródło: Analizy Pekao
- Z punktu widzenia branży meblarskiej kluczowy jest popyt zagraniczny, przede wszystkim ze strefy euro, w której ożywienie nastąpi z pewnym opóźnieniem w stosunku do cyklu koniunkturalnego w naszym kraju. Niepokoi zwłaszcza słabość gospodarki niemieckiej, gdzie niższe niż obecnie poziomy wskaźnika PMI notowano dotychczas jedynie w okresie kryzysu finansowego (2008/2009) oraz pandemii (2020 r.). W efekcie przychody firm meblarskich znajdują się obecnie w trendzie spadkowym, co w połączeniu zwłaszcza z rosnącymi w tempie dwucyfrowym wynagrodzeniami, zmusza firmy meblarskie do optymalizacji kosztowej, w tym cięć zatrudnienia. Warto podkreślić, że już w pierwszym półroczu tego roku koszty pracy „zdjęły” z rentowności sektora około 1,2 pkt proc., a trzeba pamiętać, że branża meblarska była w 2022 r. trzecią najbardziej pracochłonną gałęzią polskiego przetwórstwa – komentuje dla „Strefy Inwestorów” Krzysztof Mrówczyński, analityk Banku Pekao i autor raportu branżowego.
Zobacz także: Cognor szykuje się do odbioru nowych inwestycji. Spółka liczy na poprawę koniunktury na rynku stali
Nowy rząd okaże się wsparciem?
Swoje problemy mają też twórcy drewnianych produktów. W ostatnich latach mierzą się oni m.in. z odchodzeniem regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych od certyfikacji FSC, nadmiernym eksportem surowca drzewnego oraz niesprawiedliwymi zdaniem branży, zasadami licytacji surowca ustalanymi przez Lasy Państwowe.
Jednym z bardziej naglących problemów jest odejście od wspomnianych certyfikatów FSC. Są one wystawiane przez organizację FSC International i świadczą o tym, że las jest zarządzany w sposób ekologiczny. Co jednak ważniejsze, większość zagranicznych spółek (np. Ikea) nie chce kupować produktów drzewnych i mebli z drewna bez tego certyfikatu. Dotychczas zrezygnowało z niego 10 spośród 13 regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych, które na początku 2023 r. go posiadały. Eksperci mają nadzieję, że potencjalny nowy rząd doprowadzi do zmian.
- Certyfikat FSC jest najbardziej rozpoznawalnym znakiem przez konsumentów. To oni wskazują na fakt, że znak FSC jest dla nich gwarancją prowadzonej rzetelnie, z poszanowaniem także praw pracowniczych, gospodarki leśnej. Certyfikat FSC jest istotną przewagą konkurencyjną, a jego brak wpływa na poziom zamówień. Liczymy na to, że nowy Minister Klimatu i Środowiska wpłynie w tej kwestii na Lasy Państwowe – dodaje Rafał Szefler z Koalicji na Rzecz Polskiego Drewna.
Kolejną kwestią jest nadmierny eksport. Jak wynika z analizy PKO BP, od 2018 r. średni roczny eksport drewna wynosi 4,7 mln metrów sześciennych. Branżowi eksperci podkreślają, że więcej surowca powinno zostać w kraju.
- Lasy, jako źródła surowca drzewnego, są naszym dobrem narodowym. Eksport nieprzetworzonego surowca jest niekorzystny z punktu widzenia Skarbu Państwa, natomiast przerób przez podmioty zlokalizowane w kraju i później eksport wyrobów i półfabrykatów przynosi wielokrotnie więcej korzyści dla gospodarki m.in. poprzez zwiększenie zatrudnienia, wpływy z podatków czy wzrost PKB – mówi nam Rafał Gruszczyński z Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.
Wydaje się, że potencjalny nowy rząd może przychylić się do próśb branży. Jak czytamy w dziewiątym punkcie zawartej 10 listopada umowy koalicyjnej, politycy chcą podjąć działania na rzecz poprawy ochrony polskich lasów. Zapowiedziano również ograniczenie eksportu nieprzetworzonego drewna.
|
Na koniec kryzysu trzeba będzie poczekać
Przyszły rok zapowiada się dla branży nieco lepiej niż obecny. Wejście w życie programu „Bezpieczny kredyt” nieco podbija krajowy popyt na remonty mieszkań. Ekonomiści spodziewają się również przyspieszenia krajowej konsumpcji prywatnej, chociaż ten scenariusz jest bardziej prawdopodobny w II półroczu 2024 r. Największą bolączką pozostaje jednak brak chętnych na meble zagranicznych klientów.
Dane dotyczące polskiej branży meblarskiej.
Źródło: Analizy Pekao
- Prognozy zakładają stopniowe przyspieszenie konsumpcji prywatnej w kraju, choć rzeczywiście dotychczasowe oczekiwania co do spadkowej ścieżki stóp procentowych uległy – w świetle ostatnich komunikatów Prezesa NBP – rewizji, co może ten wzrost spowolnić. Z punktu widzenia tak eksportowej branży jak meblarska kluczowe znaczenie będzie mieć jednak koniunktura za granicą, przede wszystkim w strefie euro, a tym bardziej w Niemczech, dokąd kierujemy ponad 1/3 eksportu. Nastroje producentów mebli w całej Unii nie są zaś najlepsze. W ostatnim badaniu Komisji Europejskiej na słaby popyt jako barierę działalności wskazało ponad 53 proc. firm z tej branży (wzrost o 8 pkt proc. w porównaniu z III kw. 2023 r.). Ostatni raz tak złe odczyty, pomijając wyjątkowy II kw. 2020 r., notowano w szczycie kryzysu zadłużeniowego krajów południa strefy euro (lata 2012-2013). W tym przypadku ożywienie może przyjść o jeden, dwa kwartały później niż na rynku krajowym – podsumowuje Mrówczyński.
Zobacz także: OZE i zielona energia jednym z priorytetów nowego rządu. Umowa koalicyjna daje nadzieję na ożywienie w sektorze