Załamanie na rynku venture capital trwa. Nadzieją na poprawę napływ unijnych środków
Inwestycje funduszy venture capital na rodzimym rynku osunęły się po pierwszych trzech kwartałach 2023 r. względem ubiegłego roku o 54 proc. Start-upy dużą nadzieję wiążą z napływem unijnych środków. Pierwsze nabory organizowane przez Polski Fundusz Rozwoju już w grudniu.
Kiepska sytuacja branży nie jest jednak charakterystyczna wyłącznie dla Polski. W Europie inwestycje VC osunęły się o 49 proc., a w Europie Środkowo-Wschodniej aż o 76 proc. Na rodzimym podwórku za tak znaczące spadki odpowiada m.in. zmiana unijnych programów wsparcia, w oparciu o których środki działa sporo polskich funduszy. Kłody pod nogi rzuca też aktualna sytuacja gospodarcza i utrzymujące się wysokie stopy procentowe. Światełkiem w tunelu jest nowy unijny program Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki (FENG).
Zobacz także: Kulisy inwestowania funduszy VC i PE. Bankructwo SVB, a kryzys spółek technologicznych - Andrzej Różycki, Podcast 21% rocznie
Zapaści ciąg dalszy
W trakcie pierwszych trzech kwartałów fundusze VC zainwestowały niespełna 1,3 mld zł, podczas gdy w 2022 r. było to ponad 2,5 mld zł. Zmiana polityki z Programu Operacyjnego Inteligentnego Rozwoju (POIR) na FENG zakłóciła rynkową równowagę.
Źródło: PFR Ventures
- Obserwowany spadek aktywności inwestycyjnej funduszy VC nie wynika jedynie z zakończenia programów unijnych. To złożony efekt światowych uwarunkowań, gdzie zmiany stóp procentowych podnoszą koszt kapitału, a wahania na giełdach odbijają się na prywatnych inwestycjach. Wpływ na sytuację mają również zewnętrzne czynniki ekonomiczne, takie jak rosnąca inflacja i niestabilność geopolityczna, które powodują większą ostrożność po stronie inwestorów VC - komentuje dla Strefy Inwestorów Michał Wrzołek, starszy dyrektor inwestycyjny w funduszu Tar Heel Capital Pathfinder.
Na uwagę zasługuje duża w tym roku aktywność rodzimych funduszy. Podczas gdy w latach 2021-2022 to zagraniczne podmioty wyprzedzały polskie pod względem wartość transakcji, tym razem to rodzime fundusze miały przewagę. Spowodowane jest to końcem tzw. okresu inwestycji i wejściem w etap dezinwestycji.
- Rzeczywiście, większość funduszy publiczno-prywatnych kończy okres inwestycyjny w 2023 r., i w niektórych przypadkach powoduje to zwiększenie aktywności. Ale też widać, że wiele start-upów zaadaptowało się do nowych warunków, potrafią rosnąć w sposób znacznie bardziej efektywny kosztowo, a jednocześnie oczekiwania, co do wycen zracjonalizowały się. Widać wyraźnie, że z tego powodu wchodzimy w bardzo dobry okres na inwestowanie w spółki technologiczne – dodaje Artur Banach, partner w Movens VC.
Aktualna sytuacja spowodowała, że część start-upów zbankrutowała z powodu braku środków. Eksperci już wcześniej przewidywali, że taki może być efekt zmiany unijnych programów, jednak nie należy się tym martwić.
- Widać kolejne fale upadłości spółek, jednak postrzegam ten proces jako naturalne oczyszczenie rynku. Jest mniej tzw. szumu i pozostają tylko spółki z najlepszym modelem biznesowym, a founderzy są niezłomni i wytrwali. Przedsiębiorcy muszą zmienić zarówno swoje podejście do biznesu i rynku, a także, co mnie cieszy, patrzeć coraz częściej na finanse firmy. W latach wcześniejszych mieliśmy słynne motto „growth at all cost” (ang. "rośnij za wszelką cenę") – mówi Mateusz Bodio, zarządzający w funduszu RKKVC.
Europejski kapitał tchnie nową nadzieję?
Polski Fundusz Rozwoju już na początku października rozpoczął przygotowania do przydzielenia funduszy unijnych w ramach nowego programu. Wraz z prywatnymi środkami, do młodych firm popłynąć ma 3,1 mld zł. Wydaje się, że fundusze VC, które będą ubiegać się o kapitał, są do tego dobrze przygotowane.
Źródło: PFR Ventures
- Nowy nabór jest w dużej mierze oparty o zasady, które miały zastosowanie do poprzedniego naboru w perspektywie POIR, zatem w mojej ocenie, zarówno PFR Ventures jak i zespoły zarządzające powinny mieć odpowiednie doświadczenie i wiedzę, aby móc uruchomić nowe fundusze bardzo sprawnie - twierdzi Rafał Celej, partner w kancelarii Kondracki Celej.
Podobnie sytuacja wygląda jeśli chodzi o same spółki. Jak mówi Rafał Celej, ze względu na fakt, że fundusze ze środkami PFR uczestniczyły w ostatnich kilku latach w 20-proc. wszystkich inwestycji, ekosystem jest dobrze przygotowany do zmian.
Z harmonogramu przedstawionego przez PFR wynika, że pierwsze fundusze mogą napłynąć do spółek jeszcze w I półroczu 2024 r. Eksperci sądzą jednak, że termin ten jest dość ambitny do zrealizowania.
- Koniec pierwszego półrocza przyszłego roku wydaje się terminem ambitnym, ale realnym. Przy czym raczej na pewno nie oznacza to, że do tego czasu zostaną uruchomione wszystkie fundusze, czyli jak planuje PFR około 40 podmiotów, a kilka pierwszych – uzupełnia Celej.
Źródło: PFR Ventures
Problemy dla napływu funduszy może stworzyć nie tylko zmiana unijnego programu, ale i październikowe wybory parlamentarne.
- W kontekście alokacji nowych środków unijnych dla rynku VC, okres przejściowy pomiędzy jedną perspektywą unijną a drugą rzeczywiście może ulec wydłużeniu. W sytuacji, w której nakładają się cykle wyborczy i zmiany perspektywy unijnej nie jest to niespodziewane – zauważa Wrzołek.
Zobacz także: Dla innowacji medycznych zrezygnował z kariery chirurga. Dzisiaj zarządza funduszem VC - Kris Siemionov, Podcast 21% rocznie
Powolne dojrzewanie polskiego rynku VC
Jednym z podstawowych problemów rodzimego rynku jest duże rozdrobnienie funduszy, które często są w stanie inwestować jedynie w rundy pre-seed oraz seed (ang. rundy przedzalążkowe oraz zalążkowe). Wystarczy wspomnieć, że od IV kw. 2021 r. mediana wartości transakcji utrzymuje się na poziomie 1,1 mln zł. Jednocześnie brakuje funduszy zdolnych finansować spółki na dalszym etapie rozwoju, z czego korzystają zagraniczne podmioty. Wydaje się, że sytuacja powoli może zmieniać się na lepsze.
- Nowy nabór jest bardzo podobny do poprzedniego, a w jego ramach powstaną fundusze na podobnych zasadach i podobnej wielkość, czyli cały czas z liczebną przewagą funduszy inwestujących na etapach pre-seed czy seed. Warto zwrócić uwagę, że ze względu na większą pulę środków publicznych w ramach FENG, wszystkie fundusze będą mogły mieć większą kapitalizację oraz dysponować większymi ticketami inwestycyjnymi niż poprzednie fundusze w ramach POIR, co należy ocenić pozytywnie – komentuje partner kancelarii Kondracki Celej.
Problemy finansowania spółek na dalszym etapie rozwoju dostrzegają też same fundusze. Z tego powodu poszerzenie swojej oferty planuje Movens VC. Widać jednak, że do zbudowania lepszej struktury potrzebny jest kapitał prywatny. Jego napływ w obecnych warunkach gospodarczych jest niestety mocno ograniczony.
- Porównując sytuacje w Polsce i np. w Niemczech widać zasadniczą różnicę na rynku. Tam jeszcze na etapie rundy A start-upy mogą liczyć na długą listę potencjalnych krajowych inwestorów. U nas jednak takie podmioty można policzyć na palcach jednej ręki. Widać pewne działania idące w tym kierunku, ale bez zmian systemowych zwiększających zaangażowanie rodzimego kapitału i przedsiębiorców w ekosystem. W mojej opinii nie da się zbudować ekosystemu, który mógłby być porównywalny z Europą Zachodnią, bazując w rozwoju rynku tylko na środkach unijnych. W Movens Capital dostrzegamy tą lukę na rynku i zakładamy, ze nowy fundusz Movens Fund 2 będzie inwestował połowę środków w start-upy na późniejszym etapie – podsumowuje Banach.
Zobacz także: Kulisy inwestowania funduszy VC i PE. Bankructwo SVB, a kryzys spółek technologicznych - Andrzej Różycki, Podcast 21% rocznie