Wielka bańka finansowa dopiero zaczęła pękać – uważa John P. Hussman
W najbliższych latach duża część kapitalizacji rynku finansowego po prostu wyparuje - ostrzega John P. Hussman, prezydent Hussman Investment Trust.
Wyceny spółek są wciąż zawyżone, są znacznie powyżej długoterminowej średniej – stwierdza w swojej analizie John P. Hussman, prezydent Hussman Investment Trust.
Obecna bessa to pierwszy krok w kierunku normalizacji
Hussman przypomina powiedzenie Lao Tsy: „Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku”. Według Hussmana, w ostatnich miesiącach rynek finansowy wykonał pierwszy krok w kierunku normalizacji sytuacji. „Problem w tym, że to dopiero pierwszy krok. Normalizacja jeszcze nie nastąpiła i jeszcze daleko do niej” – uważa Hussman. „Wyceny spółek są wciąż zawyżone, są znacznie powyżej długoterminowej średniej. Polityka pieniężna daleka jest od takiego kształtu, który promowałby efektywną alokację kapitału, a nie spekulację. Kapitalizacja rynków finansowych daleka jest od bazowania na przepływach pieniężnych generowanych przez gospodarkę” – stwierdza.
Zdaniem Hussmana, dalsza przecena aktywów finansowych, w średnim i długim terminie, jest nie do uniknięcia. „Będzie trzeba pozwolić na krachy, na kryzysy finansowe. W takich warunkach, które zaczęły się, inwestorzy nie powinni robić żadnych predykcji, prognoz. Muszą być tu i teraz i na bieżąco zarządzać swoimi pozycjami. Niestety, to oznacza, że pasywne inwestowanie odchodzi do lamusa, trudno będzie na nim zarobić. Generalnie, w rozpoczętej dekadzie nie należy się spodziewać zacnych stóp zwrotu z rynku akcji” – stwierdza prezydent Hussman Investment Trust.
Idąc dalej, jeśli na giełdzie będzie trudno, to wyniki wszelakich funduszy będą mizerne. A to oznacza, że inwestorzy będą coraz mniej chętnie lokowali w nich środki, pozbawiając się szansy na korzystanie z dobrodziejstw rynku kapitałowego w długim terminie. „Taka jest cena za politykę zerowych stóp. Taka jest cena za wzniecenie wielkiej spekulacji, która dała iluzję prosperity, podczas gdy bogactwo generowane jest przez cash flow” – podkreśla Hussman.
Według niego, polityka zerowych stóp sprawiła, że akcje stały się najbardziej pożądanym aktywem, jednakże zniknęło podstawowe rozróżnienie między inwestycją a spekulacją. „Inwestorzy ignorowali wartość fundamentalną akcji przy określaniu, czy jest to pożądany zakup, czy nie. Kupowali akcje bez względu na cenę. Tak nabrzmiewało zjawisko przewartościowania akcji. Jednak gdyby samo przewartościowanie wystarczyło do zatrzymania wzrostu indeksów, niemożliwe byłoby osiągnięcie przez rynek obscenicznych wręcz poziomów przewartościowania, które obserwowaliśmy w 1929, 2000 i na początku tego roku” – stwierdza Hussman.
Płynność dostarczana przez Fed jako procent PKB USA
Źródło: Hussman Funds
Wskaźnik cena do sprzedaży dla S&P500
Źródło: Bloomberg / Hussman Funds
Zobacz także: Złoto może wrócić do łask, a obligacje czeka hossa. Na akcjach trudno będzie natomiast zarabiać, prognozują analitycy Investors TFI
Wiara w to, że kupowanie dołka zawsze się opłaca, będzie zgubna
Hussman podkreśla, że najlepsze zwroty z rynku pojawiają się zazwyczaj wtedy, gdy rozsądne wyceny łączą się ze spekulacyjną psychologią inwestorów. Najgłębsze straty rynkowe pojawiają się zazwyczaj wtedy, gdy skrajnym wycenom towarzyszy psychologia inwestora unikającego ryzyka.
„Dyscyplina zastosowana w naszej firmie, polegająca na łączeniu wyceny z wewnętrzną oceną rynku, pomogła nam w godny podziwu sposób pokonać rynek w trakcie wielu cykli rynkowych, zanim Rezerwa Federalna zaczęła stosować politykę zerowych stóp procentowych. Jako inwestorzy dbający o wartość, mieliśmy problem z uporczywą spekulacją wspieraną przez politykę zerowych stóp” – chwali się Hussman.
„Tymczasem generalnie inwestorzy uwierzyli, że wyceny można ignorować, a luzowanie Fedu jest wszechmocne. Uwierzyli, że giełda ciągle rośnie, że kupowanie dołka zawsze się opłaca. Nauczyli się akceptować pasywne inwestowanie. Wyobrażają sobie, że większe ryzyko oznacza większy zwrot, niezależnie od ceny, jaką płacą za wejście. Wszystkie te błędne przekonania będą dla nich zgubne” – uważa Hussman.
„Ponieważ długoterminowa całkowita stopa zwrotu z indeksu S&P 500 wynosiła średnio około 10% rocznie, historyczne normy, które definiujemy dla wycen, są również poziomami, które kojarzymy z kolejnymi długoterminowymi stopami zwrotu na poziomie około 10%. Fakt ten wydaje się być stałym źródłem nieporozumień dla inwestorów. Stwierdzenie, że wyceny rynkowe są powyżej ich historycznych norm, nie musi oznaczać, że oczekiwane zwroty są ujemne. Oznacza to raczej, że długoterminowe zwroty z rynku będą najprawdopodobniej niższe, niż ich historyczne normy. To właśnie odległość od tych norm określa, jak bardzo zyski mogą być niewystarczające. Odległość ta określa również potencjalne ryzyko spadku w całym cyklu rynkowym” – tłumaczy Hussman.
„W najbliższych latach duża część kapitalizacji rynku finansowego po prostu wyparuje”
Hussman podkreśla w swojej analizie wielokrotnie, że papiery wartościowe to tylko roszczenia do przyszłych przepływów pieniężnych. „Bogactwo nie tkwi w kapitale rynkowym. Jest w przepływach pieniężnych. Kiedy kapitalizacja rynku staje się szalenie wysoka, w stosunku do przepływów pieniężnych, rezultatem jest przedłużony okres niskich zysków. Ja jednak mam wrażenie, że w najbliższych latach duża część kapitalizacji rynku finansowego po prostu wyparuje. Wyceny nie są obecnie zbliżone do historycznych średnich. Przepływy pieniężne generowane przez gospodarkę nie są w stanie obsłużyć rozdętych kapitalizacji rynkowych w sposób zapewniający odpowiednie długoterminowe zwroty z inwestycji. Kiedy nadejdzie wielki krach, będzie to tylko skutek dekady lekkomyślnej polityki monetarnej” – wyjaśnia Hussman.
Analityk przyznaje, że najbliższe lata będą bardzo ciekawe. „Naprzemienne okresy spekulacji i niechęci do ryzyka będą stwarzać regularne okazje do podejmowania działań i zajmowania pozycji, gdy istotnemu spadkowi wycen towarzyszą jednolicie korzystne wskaźniki wewnętrzne, oraz do stania z boku, gdy wysokim wycenom towarzyszyć będą odpowiednie wskaźniki wewnętrzne. Inwestorzy muszą reagować na warunki rynkowe w miarę ich zmiany. Można mieć nadzieję, że odreagowanie tej bańki da lekcję, która pomoże inwestorom i decydentom uniknąć podobnego poziomu spekulacyjnej lekkomyślności w przyszłości. Jednak w żadnym wypadku nie jesteśmy już w nowej rzeczywistości po pęknięciu bańki, daleka droga przed nami” – podsumowuje prezydent Hussman Investment Trust.