Polska giełda jest dwa razy tańsza od amerykańskiej, ale myli się ten, kto myśli, że to okazja do zakupów
Tak dużej różnicy między wyceną rynkową giełdy w USA, a w Polsce chyba nie było nigdy! Ostatnia przecena akcji na GPW, przy poprawiających się wynikach spółek sprawiła, że wyceny są atrakcyjne. Z drugiej strony, zdominowana przez spółki technologiczne giełda w USA praktycznie odrobiła całą lutową przecenę. Historia jednak uczy, że takie zachowanie polskiej giełdy nie zapowiadało nic dobrego i mimo niskich wycen należy się mieć na baczności.
Zobacz także: Gospodarka rozgrzana do czerwoności, a giełda zachowuje się słabo. To w przeszłości niczego dobrego nie zwiastowało.
Rekordowa różnica wskaźnika cena do zysku S&P500 i WIG
Tak niskiej wartości wskaźnika C/Z dla WIG nie było od końca 2016 roku
Wykres 1: Indeks WIG (góra) vs wskaźnik cena do zysku dla WIG (dół niebieski) i wskaźnik cena do zysku dla S&P500 (dół kolor czerwony)
Wartość wskaźnika C/Z dla WIG to w tej chwili 13,6 krotność zysków generowanych przez spółki wchodzące w skład indeksu. Dla porównania, w przypadku S&P500 ta wartość wynosi 25,7 i jest prawie dwa razy większa. Tak dużej różnicy pomiędzy wycenami obydwu indeksów w przeszłości nie było. To wbrew pozorom wcale nie musi oznaczać, że polska giełda jest atrakcyjnie wyceniana. Historycznie rzecz biorąc, takie zachowanie rynku nie zapowiadało bowiem niczego dobrego.
Pierwsza faza spadkowa?
Zachowanie, które w ostatnim czasie możemy obserwować na indeksie WIG przypomina rozpoczynające się w przeszłości pierwsze fazy spadków.
Wykres 2: Indeks WIG (góra) vs wskaźnik cena do zysku dla WIG (dół), lata 2015 - 2018
Pierwsza fala wzrostowa ostatniego impulsu wzrostowego charakteryzowała się równoległym wzrostem indeksu WIG i wskaźnika cena do zysku. Wynika ona z tego, że inwestorzy kupują akcje z nadzieją, że w przyszłości wyniki finansowe spółki się poprawią. W drugiej fazie wzrostów rosnącej wartości indeksu towarzyszyły jeszcze szybciej poprawiające się wyniki finansowe, stąd na rynku formuje się dywergencja pomiędzy indeksem, a wskaźnikiem C/Z.
Zazwyczaj po tej fazie rozpoczyna się dopiero pierwsza faza spadkowa, która charakteryzuje się tym, że kursy akcji spadają pomimo dobrych wyników. Dzieje się tak ze względu na to, że inwestorzy oczekują gorszych wyników finansowych spółek w przyszłości. Wszystko wskazuje na to, że z taką fazą możemy mieć do czynienia teraz.
WIG, a wskaźnik C/Z w latach 2012 - 2015
Podobna sytuacja miała bowiem miejsce podczas poprzedniej hossy.
Wykres 3: Indeks WIG (góra) vs wskaźnik cena do zysku dla WIG (dół), lata 2012 - 2015
Pierwsze dwie fazy wzrostów miały taki sam charakter jak ostatnio. Rozpoczęta w pierwszej połowie 2015 roku faza spadków charakteryzowała się tym, że indeks równolegle spadał wraz ze wskaźnikiem C/Z. Druga faza spadków to etap, w którym wskaźnik C/Z już tak mocno nie spada, bo równolegle pogarszają się też wyniki finansowe spółek.
WIG, a wskaźnik C/Z w latach 2009 – 2011
Analogiczny układ rynkowy miał miejsce także podczas poprzedniego cyklu giełdowego.
Wykres 4: Indeks WIG (góra) vs wskaźnik cena do zysku dla WIG (dół), lata 2009 - 2011
Od dołka z 2009 roku do początku 2010 roku wzrostom indeksu WIG towarzyszyła równoległa zwyżka wskaźnika C/Z. Do pierwszego kwartału 2011 roku nowych maksimów na #WIG nie potwierdzał już wskaźnik C/Z, gdyż wyniki finansowe spółek poprawiały się szybciej. Pierwsza fala spadkowa po wzrostach charakteryzowała się równoległym zejściem zarówno indeksu jak i wskaźnika wyceny rynkowej. Potem już było gorzej.
Nigdy nie jest tak tanio, żeby nie było taniej
Na pierwszy rzut oka taka przepaść w wycenach S&P500 i WIG sugeruje, że polski rynek giełdowy jest bardzo atrakcyjny. Tymczasem, analiza cyklu w jakim jest rynek stoi w sprzeczności z taką oceną. Mocno spadające wartości indeksów, przy dobrych wynikach finansowych spółek, mogą bowiem świadczyć o tym, że inwestorzy oczekują słabszych wyników w przyszłości.
Zobacz także: Polski rynek giełdowy jednym z najtańszych na świecie