Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Gospodarka rozgrzana do czerwoności, a giełda zachowuje się słabo. To w przeszłości niczego dobrego nie zwiastowało.

Udostępnij

Giełda zawsze wyprzedza to co się dzieje w gospodarce. Często przesadza w swoich reakcjach, ale zazwyczaj jest o 2 - 3 kwartały przed tym co się będzie działo w gospodarce.  Zaczyna zyskiwać na wartości dużo przed tym jak gospodarka wyznaczy dołek dynamiki PKB oraz spadać zanim sytuacja w gospodarce zacznie się pogarszać. Ostatni raz z takim cyklem mieliśmy do czynienia na jesieni 2016 roku. Wtedy dynamika PKB notowała słabe odczyty, a giełda konsekwentnie zyskiwała na wartości. To był dobry znak, dzisiaj jest dokładnie na odwrót.

Słabość gospodarki i siła giełdy na jesieni 2016 stanowiła poważny sygnał zapowiadający, że koniunktura na giełdzie może być w najbliższym czasie bardzo dobra, co się zresztą później sprawdziło. W tej chwili sytuacja zaczyna być odwrotna. Z polskiej gospodarki napływają świetne dane, a rynek giełdowy ogarnęła dziwna niemoc. Jeżeli taki stan się będzie utrzymywał to może to oznaczać zapowiedź pogorszenia koniunktury na giełdzie i w konsekwencji również w polskiej gospodarce.

Zobacz także: Mateusz Morawiecki zapowiada wzrosty na giełdzie do drugiego kwartału 2017 - my mu wierzymy

Dynamika PKB w Polsce wyższa niż w 2011 roku

W tej chwili dane jakie napływają z gospodarki są wyśmienite.

Indeks WIG (góra) vs dynamika realnego wzrostu gospodarczego R/R (dół)

WIG vs PKB
 

Realnie polska gospodarka rośnie w tej chwili o 4,9% rok do roku. Mowa o wartościach wyższych niż chociażby wzrost gospodarczy w 2011 roku, tuż przed kryzysem PIIGS. Co prawda do nominalnego wzrostu gospodarczego z tamtego okresu nam jeszcze sporo brakuje ( takiego który uwzględnia też inflację), ale realnie trudno jest oczekiwać, że może być dużo lepiej. Fakty są takie, że gospodarka jest rozgrzana i nie było by w tym nic złego gdyby nie to, że nastroje na giełdzie się ostatnio pogorszyły. Jeżeli taki stan będzie się utrzymywał, podobnie jak w 2011 i 2015, gdy PKB dalej szybowało w górę, a rynek się osuwał (czerwone strzałki) to ostatecznie zarówno GPW jak i gospodarkę może czekać twarde lądowanie.    

Rekordy w budownictwie, a spółki budowlane na łopatkach

W Polsce znowu buduje się na potęgę. Co prawda nie rozpędziły się jeszcze na dobre zlecenia publiczne, jak budowa dróg i autostrad, ale jak wynika z danych GUS pozwoleń na budowę zostało już wydanych więcej niż w szczytowym momencie hossy lat 2004 - 2007. Wydawałoby się, że spółki budowlane powinny w takich warunkach zyskiwać mocno na wartości, również na giełdzie, ale jak się zaraz przekonamy tak nie jest.
 

WIG vs WIG-budownictwo lata 2016 - 2018

WIG vs WIG-budownictwo 3
 

Ostatnie miesiące to istny dramat spółek z sektora budowlanego. Od pierwszego kwartału 2017 roku, w czasie gdy #WIG zyskał na wartości 12% indeks, WIG-budownictwo grupujący spółki z sektora budowlanego stracił na wartości 28%. To nie jest pierwszy raz kiedy widać taki rozdźwięk pomiędzy ogólną sytuacją na giełdzie, a tym sektorem.


WIG vs WIG-budownictwo lata 2010 - 2012

WIG vs WIG-budownictwo 2
 

Na przełomie 2010 i 2011 roku na GPW miała miejsce podobna sytuacja. Pomimo wzrostów na WIG i dobrych danych z gospodarki WIG-budownictwo konsekwentnie się osuwał. Parę miesięcy później rozpoczął się kryzys PIIGS.


WIG vs WIG-budownictwo lata 2006 - 2008

WIG vs WIG-budownictwo
 

Jeszcze wcześniej z podobna sytuacja miała miejsce w 2007 roku, tuż przed kryzysem subprime. W kwietniu 2007 roku, dosłownie kilka dni po ogłoszeniu informacji, że Euro 2011 odbędzie się w Polsce, spółki z sektora budowlanego wyznaczyły szczyt. Pomimo dalszych wzrostów na #WIG indeks WIG-budownictwo powoli traciły na wartości. To również nie zakończyło się dobrze bo potem rozpoczął się kryzys subprime. 

Gospodarka dobrze, a giełda coraz słabiej

Ktoś może w tej chwili zapytać, dlaczego tak jest?! Najogólniejsze można powiedzieć, że wynika to z cyklu gospodarczego. Spółki budowlane wyprzedzają wydarzenia w gospodarce, bo w okresie największego bumu inwestorzy widzą pogarszające się ich wyniki finansowe. Brak rąk do pracy i gorsze warunki realizacji kontraktu sprawiają, że rentowność realizowanych inwestycji, które zostały zawarte kilka kwartałów wcześnie, drastycznie się pogarsza.

To w konsekwencji zmusza spółki budowlane do podnoszenia kosztów realizacji kolejnych kontraktów. Wyższe koszty budowy mogą sprawiać, że rozpoczęte inwestycje nie okażą się tak rentowne jak inwestorzy je zlecający zakładali, a brak zysków może ich zmusić do ograniczania dalszych wydatków. Same zlecenia już wiele mówią o przyszłych wynikach spółek budowlanych i to dyskontują inwestorzy w ich kursach akcji. Dlatego giełda zawsze wyprzedza to co się dzieje w gospodarce. W tej chwili inwestorzy dyskontują pogorszenie nastrojów i jeżeli coś się w tym zakresie nie zmieni to warto zachować ostrożność.

Zobacz także: Wyjaśniamy politykom o co chodzi z wycenami spółek Skarbu Państwa na giełdzie

Udostępnij

Tagi

wig