Gaming Factory ogłosiło datę premiery Japanese Drift Mastera
Gra wyścigowa giełdowego studia pojawi się na rynku 26 marca. W reakcji na ogłoszoną datę, cena akcji Gaming Factory rosła w poniedziałek po południu o przeszło 8%.
Tytuł pierwotnie miał ukazać się pod koniec 2024 r., jednak po publikacji prologa, spółka zdecydowała się przesunąć rynkowy debiut i dopracować przede wszystkim wsparcie kierownic.
Przełożenie premiery Japanese Drift Mastera podbije budżet produkcji
Premiera na wiosnę
„Trwające od kilku lat prace nad naszym flagowym projektem Japanese Drift Master, w ostatnich miesiącach znacząco przyspieszyły. Patrząc na to, jak gra się prezentuje, jestem przekonany, że ma szansę stać się jednym z najważniejszych wydarzeń na rynku gier wideo w 2025 r. Jesteśmy świadomi, że gracze oczekują nie tylko doskonałej mechaniki, ale i wyjątkowego doświadczenia, a my zamierzamy im to dać. Kończymy prace nad optymalizacją oraz ustawieniami graficznymi. Z niecierpliwością odliczamy dni do premiery, którą zaplanowaliśmy 26 marca” mówi Mateusz Adamkiewicz, prezes Gaming Factory.
Notowania Gaming Factory w ciągu ostatnich 12 miesięcy
Dotychczas spółka podpisała umowy na wykorzystanie samochodów marek jak Nissan, Mazda oraz Subaru. Studio zastrzega, że jeszcze przed rynkowym debiutem do tego grona mogą dołączyć kolejni producenci.
Japońska jazda w wielkim stylu – Japanese Drift Master dostępny od 26 marca
Szczegóły produkcji
Japanese Drift Master to gra wyścigowa z fabułą osadzoną w Japonii, kładąca szczególny nacisk na drifting. Produkcja powstaje w oparciu o silnik Unreal Engine 5. Kampania zaoferuje wprawionemu graczowi około 30 godzin rozrywki. Podczas premiery nie będzie udostępniony tryb multiplayer, jednak pewne prace mają się nad nim już toczyć. Giełdowa spółka jest głównym wydawcą tytułu, natomiast współpracuje z azjatyckim 4Divinity przy publikacji gry na tamtejszych rynkach. Z tego tytułu Gaming Factory otrzymało 1,3 mln dolarów.
10 polskich gier z największą listą życzeń na platformie Steam
Źródło: Gaminganalytics.info
Cena gry opiewać ma na 30 dolarów. Zgodnie z szacunkami zarządu, w rok od premiery sprzedaż sięgnie 700-800 tys. egzemplarzy, czyli poziomu listy życzeń na platformie Steam w momencie rynkowego debiutu. Aktualnie wishlista opiewa na ponad 650 tys. graczy. Najwięcej zainteresowania tytuł budzi w USA oraz Japonii. Prognozowany koszt gry wzrósł w ostatnich miesiącach z 6-7 mln zł do 10 mln zł.
Ważne poprawki
Jak wspominali w przeszłości zarządzający, dla rozwoju produktu kluczowa była publikacja prologa o nazwie JDM: Rise of the Scorpion. Jego rynkowy debiut ujawnił kilka błędów, nad którymi pracowano w ostatnich miesiącach. Chodzi przede wszystkim o działanie kierownic oraz optymalizację graficzną.
„Decyzja o przesunięciu premiery na wiosnę jest podyktowana chęcią dopracowania projektu przede wszystkim pod kątem optymalizacji, ustawień graficznych czy automatycznego wykrywania kierownic. Czyli generalnie pokryje się to z oczekiwaniami graczy, które odnotowaliśmy po wypuszczeniu prologu. Cały zespół pracuje bardzo intensywnie nad tymi zmianami i myślę, że gracze będą bardzo pozytywnie zaskoczeni tym, co zobaczą przy premierze pełnej gry” komentował dla Strefy Inwestorów pod koniec listopada prezes Adamkiewicz.
W ostatnich dniach na Steam zadebiutowała wyścigowa gra japońskiego studia Genki o nazwie Tokyo Xtreme Racer. Tytuł udostępniono w ramach wczesnego dostępu, który potrwać ma 4 miesiące. Jej cena opiewa na 30 dolarów. W poniedziałek po południu spośród 4,7 tys. recenzji 95% jest pozytywnych. Choć tytuły z pewnością trafiają do podobnego typu gracza to trzeba pamiętać, że jest to kontynuacja znanej serii gier, która zadebiutowała w 2001 r.
Liczba graczy Tokyo Xtreme Racera od premiery 23 stycznia
Źródło: Steamdb