Starcie lobbingowe wokół pomp ciepła? Ministerstwo odpiera zarzuty
W odpowiedzi na interpelację posła Janusza Kowalskiego dotyczącą dopuszczania zagranicznych znaków jakości pomp ciepła do programu „Czyste Powietrze”, Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewnia o przejrzystości procedur i braku uprzywilejowania producentów spoza Polski. Tymczasem Paweł Lechman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), odpiera zarzuty i wprost oskarża przeciwników europejskich certyfikatów o dezinformację i działania na rzecz branży, która ma marginalny udział w rynku pomp ciepła.
Zamieszanie wokół pomp ciepła
W interpelacji poseł Janusz Kowalski zarzucił resortowi klimatu przyzwolenie na obchodzenie krajowych przepisów przez zagranicznych producentów pomp ciepła. Sugerował również możliwość istnienia konfliktu interesów oraz opieszałość w kontrolach jakości urządzeń wpisanych na listę ZUM (lista Zielonych Urządzeń i Materiałów). Lista ZUM ma pomagać wnioskodawcom "Czystego Powietrza" w wyborze urządzeń i materiałów kwalifikujących się do dofinansowania.
Resort odpowiedział, że wszystkie wpisy na listę ZUM były zgodne z regulaminem obowiązującym w drugiej połowie 2024 roku. Producenci mogli zgłaszać urządzenia czasowo na podstawie certyfikatów takich jak HP Keymark czy Eurovent, jednak brak uzupełnienia dokumentacji o pełne raporty skutkował ich usunięciem z listy z dniem 31 grudnia 2024 r. Łącznie wykreślono 2677 modeli.
Ministerstwo zapewniło też, że nie posiada uprawnień do prowadzenia kontroli rynkowych – te leżą w gestii UOKiK, Inspekcji Handlowej i Krajowej Administracji Skarbowej. W 2024 roku przeprowadzono wspólne kontrole graniczne, w których zakwestionowano 34 z 36 sprawdzonych modeli pomp ciepła. Wskazano także, że rozpoczęto współpracę z IOŚ-PIB w zakresie dalszego wsparcia badań urządzeń z rynku.
Manipulacja i próba osłabienia standardów?
Do zarzutów odniósł się również Paweł Lechman, prezes PORT PC, organizacji zrzeszającej producentów i ekspertów rynku pomp ciepła. Jego zdaniem krytyka systemu certyfikacji HP Keymark czy EHPA Q jest nie tylko bezzasadna, ale służy interesom tych, którzy w sektorze pomp ciepła są niemal nieobecni.
– Wpisy podważające znaki jakości pomp ciepła mijają się z faktami i wpisują się w interesy środowisk, które pomp ciepła niemal nie produkują i nie sprzedają – napisał Lechman na swoim profilu w portalu X. Jak dodał, firmy zrzeszone w Izbie Gospodarczej Urządzeń OZE (IGU OZE, konkurencyjnej izbie wobec PORT PC), które często krytykują system, miały w 2024 roku zaledwie 3% udziału w rynku pomp ciepła – i to tylko w jednej kategorii – za to dominowały w segmencie kotłów na biomasę (ponad 60%).
Lechman zestawił też system kontroli dla kotłów i pomp ciepła. W przypadku kotłów to producent wybiera urządzenie do badań – może być to tzw. „złoty egzemplarz”. W przypadku pomp z certyfikatem HP Keymark urządzenia są wybierane losowo z rynku lub produkcji, testy prowadzą niezależne, akredytowane laboratoria, a certyfikacja obejmuje również cykliczne audyty zakładów produkcyjnych i komponentów. – To najbardziej rygorystyczny i transparentny system jakości dla pomp ciepła w Europie – podkreślił prezes PORT PC.
Wskazał też, że w 2024 roku złożono 7 reklamacji dotyczących certyfikowanych pomp – wszystkie rozpatrzono pozytywnie.
Kto naprawdę boi się kontroli?
Lechman kończy swoją wypowiedź pytaniem retorycznym: – Dlaczego część środowisk próbuje zniszczyć jedyny realny system kontroli jakości pomp ciepła w UE? Może dlatego, że ich urządzenia takiego systemu nigdy by nie przeszły?
Debata o jakości i kontroli pomp ciepła nie dotyczy więc wyłącznie procedur technicznych – to także starcie wizji rynku OZE: otwartego na integrację z europejskimi normami lub opierającego się na lokalnych interesach producentów kotłów i tradycyjnych systemów grzewczych.
