Czy FED zdecyduje się na cięcie stóp procentowych? Przed bankami centralnymi wielki tydzień
Jeden z najważniejszych tygodni w roku dla światowych stóp procentowych właśnie się zaczyna, gdy Rezerwa Federalna, Europejski Bank Centralny i Bank Anglii ogłaszają swoje decyzje. Oczywiście, nie spodziewajmy się bezpośrednich zmian w tym tygodniu, ale w perspektywie przyszłego roku stawki stają się punktem gorączkowej dyskusji.
W środę o godzinie 20:00 polskiego czasu, przewodniczący amerykańskiego banku centralnego, Jerome Powell ogłosi decyzję FOMC ws. stóp procentowych.
Po publikacji silnych danych z rynku pracy w ostatni piątek, prognozy pierwszego cięcia stóp procentowych przez Fed zostały przesunięte z marca na maj. Co ciekawe, pomimo tego, akcje również zanotowały wzrost, co może wynikać z faktu, że stopy procentowe Fedu nie zaszkodzą gospodarce aż tak bardzo.
Dolar także zyskał na wartości, głównie ze względu na odczucie, że amerykańska gospodarka jawi się jako bardziej stabilna niż ta w Europie. Jeśli jeszcze niedawno Europa podążała za Fedem w podnoszeniu stóp procentowych, teraz istnieje prawdopodobieństwo, że Bank Anglii i Europejski Bank Centralny wyprzedzą Fed w ich obniżaniu.
Zobacz także: Zagmatwane i mylące wystąpienie Powella, choć Fed utrzymuje stopy procentowe zgodnie z konsensusem Wall Street
Mimo to możemy się spodziewać oporu wszystkich trzech banków centralnych wobec oczekiwań na wcześniejsze cięcia stóp. Zarówno Fed, jak i Europejski Bank Centralny prezentują nowe prognozy, które mogą rzucić trochę światła na temat obniżek, ale retoryka z pewnością będzie koncentrować się na konieczności utrzymania wysokich stóp.
Banki centralne zdają sobie sprawę z tego, czego obecnie nie wiedzą. Inflacja gwałtownie spada, co stanowi pewne zgadywanie. Bezrobocie utrzymuje się na rekordowo niskim poziomie. Wzrost wynagrodzeń i inflacja usług pozostają stosunkowo wysokie. Z drugiej strony nie jest jasne, jak bardzo przeszłe podwyżki stóp procentowych wpłyną na gospodarkę w najbliższych miesiącach.
Zobacz także: Rynek obligacji amerykańskich sugeruje koniec ery taniego pieniądza. Przyszłość w USA staje pod znakiem zapytania
Gdy inflacja zaczęła rosnąć dwa lata temu, banki centralne miały przekonanie, że wiedzą, co się dzieje, i że będzie to przejściowe. Teraz, gdy inflacja spada, stają się bardziej pokorne. W obecnej sytuacji chcą raczej popełnić błąd na korzyść wyższych stóp, by uniknąć ponownego wzrostu inflacji.
Pytanie brzmi, jak będzie wyglądała najbliższa dekada: prawdopodobnie poniżej obecnego zakresu 5,25%-5,50%, ale wyżej niż zakładali to wielu ekonomiści i decydenci polityczni rok czy dwa lata temu. Konsekwencje tego będą głębokie, choć niekoniecznie szkodliwe, wpływając na światową gospodarkę, portfele inwestycyjne, a także politykę monetarną i fiskalną na lata.
Zobacz także: Wall Street notuje jeden z najmocniejszych miesięcy w ciągu ostatnich 20 lat
Debata na temat tzw. neutralnej stopy procentowej, czyli takiej, przy której gospodarka jest w równowadze, nabiera tempa w miarę rosnącego chóru ekonomistów twierdzących, że strukturalne zmiany wprowadzone lub nasilone podczas pandemii COVID-19 skłaniają do uznania, że neutralna stopa powinna być wyższa niż przez dziesięciolecia.
W grze są różne czynniki: rządy wydają więcej, nie podnosząc podatków, co zwiększa deficyty. Popyt konsumencki okazał się zdumiewająco trwały. Spowolnienie globalizacji prowadzi zarówno do spadku wolumenu handlu, jak i kosztownego wysiłku na rzecz przybliżenia łańcuchów dostaw, co sprawia, że drożeją produkty w sklepach.
Te zmiany, między innymi, spowodują większe tarcie w gospodarce, czyniąc ją bardziej podatną na okresowe wzrosty inflacji w przyszłości, co z kolei zmusi politykę monetarną do utrzymania się na wyższym poziomie. Od 2019 roku prognozy medianowe przedstawicieli Fed umieszczają długoterminową stopę federalnych funduszy - efektywnie ich szacunek neutralnej stopy - na poziomie 2,5%. Oznacza to rzeczywistą neutralną stopę wynoszącą 0,5%, po odjęciu od celu inflacji Fedu 2%.
Współcześnie wielu ekonomistów uważa, że stopa federalnych funduszy mogłaby ustalić się w zakresie średniej 3%, a nawet do 4% w dłuższej perspektywie. Skorygowane o inflację, oznacza to oczekiwaną rzeczywistą stopę neutralną w przedziale od 1,5% do 2% - trzy lub cztery razy wyższą niż poziom, który oficjele przewidywali kilka lat temu. „To jest zupełnie inny świat niż ten, który opuściliśmy" - mówi Diane Swonk, główny ekonomista KPMG.
Jest jeden haczyk. Neutralnej stopy nie można zmierzyć, a można ją oszacować tylko retrospektywnie. Jednak oszacowanie jej poziomu jest kluczowe dla decydentów polityki Fedu, gdy rozważają, czy i kiedy obniżyć stopy procentowe, i jak najlepiej zminimalizować szkody gospodarcze przy jednoczesnym dalszym hamowaniu inflacji.
Zwiększone napięcie na arenie międzynarodowej jest wynikiem trendu ku globalnej fragmentacji, co doprowadziło do spowolnienia światowej wymiany handlowej i ponownego skupienia się na budowie łańcuchów dostaw w celu zminimalizowania ryzyka. Oba te zmiany mają duże szanse podnieść inflację i obniżyć wzrost. Podobnie, nacisk na politykę przemysłową na rzecz większej krajowej produkcji technologii, takich jak półprzewodniki, do czego również zachęcają dotacje rządowe w USA.
Sumarycznie, roczne wydatki publiczne w Stanach Zjednoczonych mogą wzrosnąć od przyszłego roku o równowartość 2% produktu krajowego brutto, twierdzi Adam Posen, prezes Peterson Institute for International Economics. Inne kraje Grupy Siedmiu i Chiny, dodaje, są za Stanami Zjednoczonymi, ale idą tą samą ścieżką.