Przejdź do treści

udostępnij:

Ostatnia deska ratunku dla WIG20

Udostępnij

Wyprzedaż na indeksie największych spółek dalej trwa. Przez ostatnie lata inwestorzy zaangażowanie w indeks WIG20 mogli liczyć jedynie na zyski w postaci dywidend, wypłaconych przez spółki z indeksu blue chipów.

Wykres 1: Indeks WIG20, interwał tygodniowy, lata 2009 – 2015.
Wykres 1: Indeks WIG20, interwał tygodniowy, lata 2009 – 2015.

Pod względem cenowym #WIG20 notuje poziomy, na których znajdował się w 2009 roku. W tym momencie indeks dotarł do solidnego wsparcia w postaci okolic 2000 pkt (Wykres 1). Ten poziom był już testowany w przeszłości wielokrotnie. Jeżeli nastąpi jego wybicie, to kolejnym wsparciem będą dopiero okolice 1800 pkt. To oznacza, że jeżeli bykom marzy się odreagowanie, to tutaj powinni próbować atakować.

Dywergencja pomiędzy WIG i WIG20

Ciekawostką jest to, że pomiędzy indeksem WIG20 (cenowym), a szerokim indeksem WIG (dochodowym) w okolicy kluczowego wsparcia dla WIG20, czyli 2000 pkt. uformowała się dywergencja.

Wykres 2: Indeks WIG (góra), WIG20 (dół), interwał dzienny, rok 2015.
Wykres 2: Indeks WIG (góra), WIG20 (dół), interwał dzienny, rok 2015.

Nowe minima na indeksie WIG20 nie są potwierdzane przez indeks #WIG (Wykres 2). To świadczy o tym, że inwestorzy wciąż kupują mniejsze, bardziej ryzykowne, spółki i widzą szansę na wzrosty. Teraz kluczowe znaczenie ma to, aby taki stan rzeczy się utrzymał i po drugie, aby obydwa indeksy wykazały się siłą i wyłamały swoje lokalne maksima z początku listopada (Wykres 2). Wtedy będziemy mogli mówić o krótkoterminowym sygnale kupna. Dopóki on jednak nie zostanie wygenerowany, obowiązuje oczywiście sygnał sprzedaży.

Wcześniejsza dywergencja zanegowana

Kluczowe znaczenie ma w tym momencie potwierdzenie dywergencji pomiędzy WIG i WIG20. Potwierdzenie będzie stanowić wybicie przez obydwa indeksy maksimów z początku listopada 2015 r.

Wykres 3: Indeks WIG (góra), WIG20 (dół), interwał dzienny, rok 2015.
Wykres 3: Indeks WIG (góra), WIG20 (dół), interwał dzienny, rok 2015.

Warto bowiem przypomnieć, że na przełomie lipca i sierpnia mieliśmy podobną dywergencję, która ostatecznie została zanegowana przez krach w Chinach (Wykres 3). Wtedy, podobnie jak teraz, rynek też sugerował siłę, ale brakowało potwierdzenia w postaci wygenerowania sygnału kupna. To pokazuje, że obecnie nie ma co się spieszyć i łapać spadającego jak nóż #WIG20. Rynek musi potwierdzić siłę i jeżeli dywergencja pomiędzy WIG20 i WIG się utrzyma oraz indeksy wygenerują sygnały kupna, to pojawi się nadzieja na rajd świętego mikołaja na giełdzie.

Udostępnij

Tagi