Przejdź do treści
Kategorie

Polskę zalewa ukraiński „brudny cement”. Ukraińcy nie muszą inwestować w „zielony cement” i zwiększyli eksport o 1500 proc.

Udostępnij

W 2023 roku polska branża cementowa zmierzyła się z wyzwaniem spadku produkcji o 11,9%, co jednak nie przeszkodziło jej w zajęciu trzeciego miejsca w Europie pod względem produkcji. Jednakże, to nie ilość, lecz jakość produkcji staje się coraz bardziej istotna w obliczu globalnych wyzwań klimatycznych.


Kwestie regulacyjne wymuszą rozwój technologii CCS

Mimo trudności w prognozowaniu zmiany cen uprawnień do emisji CO2, Stowarzyszenie Producentów Cementu przewiduje, że będą one sukcesywnie rosły. Według różnych scenariuszy w 2030 roku osiągną poziom nawet 150 euro za tonę (obecnie to ponad 70 euro). W długiej perspektywie rosnące koszty uprawnień emisyjnych wymuszają na polskim sektorze rozwój technologii CCS, czyli wychwytywania i magazynowania CO2 .

WYKRES NOTOWAŃ CO2 

https://energy.instrat.pl/ceny/eu-ets/


Zielony cement – branża cementowa stawia na redukcję emisji CO2

Świadomi rosnącej presji regulacyjnej na redukcję emisji CO2, producenci cementu w Polsce skupiają się na dekarbonizacji swojej działalności. Celują w obniżenie śladu węglowego poprzez zastępowanie tradycyjnych cementów czystoklinkierowych (CEM I) bardziej ekologicznymi alternatywami, takimi jak cementy portlandzkie wieloskładnikowe (CEM II) czy hutnicze (CEM III).

Skala wyzwań jest ogromna: produkcja cementu w Polsce przyczynia się do 3,8% rocznej emisji CO2, z czego aż 63% stanowi emisja procesowa, trudna do uniknięcia przy obecnych technologiach. W obliczu tego, branża cementowa jest zmuszona rozwijać technologię CCS (capture, storage and utilization of carbon dioxide), która ma za zadanie wychwyt i magazynowanie CO2.

Rok 2027 ma być przełomowy, gdyż wówczas planowane jest uruchomienie instalacji CCS w pierwszej cementowni w Polsce - Cementowni Kujawy. Przewiduje się, że do 2030 roku z produkcji cementu będzie wychwytywane około 2,5 mln ton CO2 rocznie, a nawet 100% rocznej emisji w 2040 roku.

Francja zaczyna zakazywać najmu nieefektywnych energetycznie budynków. W Polsce czeka nas to samo

CBAM istotny dla branży cementowej

Dekarbonizacja branży cementowej to także wyzwanie handlowe. Wdrażanie technologii niskoemisyjnych musi być uzupełnione granicznym podatkiem węglowym (CBAM), który ochroni producentów europejskich przed napływem produktów wytwarzanych bez konieczności dostosowywania produkcji do wymogów klimatycznych. 

Według stowarzyszenia producentów cementu pomiędzy 2019 a 2023 r. import cementu z Ukrainy wzrósł o ponad 1500 proc.

CBAM obejmie produkty stalowe, aluminiowe, cement, nawozy (w okresie przejściowym), energię elektryczną i wodór. To cło węglowe będzie stopniowo wprowadzane od 2026 do 2034 r. i zastąpi tzw. darmowe uprawnienia do emisji CO2. Dziś w Unii Europejskiej co do zasady za emisje przedsiębiorstwa muszą płacić, a regularnie zmniejszająca się ilość darmowych uprawnień, ma zwiększać koszty działania wysokoemisyjnych firm zachęcając je do odejścia od paliw kopalnych.

Rząd musi wesprzeć rozwój technologii CCS

Branża cementowa podkreśla, że konieczne są wsparcie i działania rządu, aby zapewnić sukces polskim producentom. Chodzi m.in. o powołanie Rządowego Programu Implementacji Technologii CCS oraz Pełnomocnika Rządu ds. Infrastruktury CCUS, koordynację działań na poziomie administracji centralnej, opracowanie krajowej strategii CCS oraz przeznaczenie środków finansowych na budowę infrastruktury do wychwytu CO2.

Co z tego wynika?

Nie ulega wątpliwości, że droga do dekarbonizacji i neutralności klimatycznej jest wyzwaniem, ale także szansą na rozwój nowych technologii, zwiększenie zatrudnienia i przychodów w gospodarce. Branża cementowa w Polsce podejmuje wysiłek swojej transformacji, co ma duże znaczenie dla szeroko pojętego budownictwa. Rozwój niskoemisyjnych materiałów budowlanych będzie postępował, a rynek budowlany obok transportu staje się jednym z centralnych punktów, dla których tworzona jest nowa, zielona regulacja.

Alert europejski: Komisja Europejska udoskonala cyfrową megabazę danych środowiskowych. Wielkie oko Brukseli będzie odtąd widziało wszystko

Udostępnij