Przejdź do treści

udostępnij:

Po 4,5-proc. spadku PKB Polski mocne odbicie w '21; skala i cel QE ważne dla zagranicy - Daly, Goldman Sachs (wywiad)

Po 4,5-proc. spadku PKB Polski w 2020 r., w kolejnym roku nadejdzie ponad 6-proc. odbicie, choć wciąż przy niższym poziomie PKB niż przed kryzysem - powiedział PAP Biznes ekonomista Goldman Sachs Kevin Daly. Jego zdaniem, dla inwestorów zagranicznych istotne byłoby precyzyjne określenie skali i celu program skupu obligacji przez NBP.

"Po wyjątkowo ostrym spadku PKB w pierwszym i, w szczególności, drugim kwartale spodziewamy się relatywnie mocnego odbicia tempa wzrostu w Polsce w dalszej części roku i w 2021 r. Nasze prognozy zakładają ok. 10-proc. spadek PKB między IV kw. 2019 r. i II kw. 2020 r., przy czym większa część utraconej produkcji zostanie odzyskana na przestrzeni kolejnych 2-3 kwartałów. Spodziewamy się spadku polskiego PKB w 2020 r. o 4,5 proc. w ujęciu rocznym, a następnie odbicia o 6,6 proc. w 2021 r. Prognozy te są jednak obarczone dużą niepewnością, ponieważ obecna recesja ma zupełnie inny charakter od poprzednich" - powiedział Daly, dyrektor zarządzający na region Europy Środkowo-Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Afryki w globalnym dziale badań makroekonomicznych Goldman Sachs.

"Prognozy zakładające tak mocne odbicie wzrostu tuż po jego ostrym tąpnięciu mogą wydawać się wyjątkowo optymistyczne, jednak większa część odbicia prawdopodobnie będzie wynikać po prostu z ponownego uruchomienia aktywności gospodarczej, przy znoszeniu restrykcji i przymusowych przestojów w wielu sektorach. Nawet przy szybkim odbiciu wzrostu nasze prognozy zakładają, że kryzys pozostawi po sobie znaczne negatywne efekty - produkt krajowy ustabilizuje się znacznie poniżej przedkryzysowych trendów, a bezrobocie niestety pozostanie wysokie przez pewien czas. (…) Prognozujemy wzrost stopy bezrobocia do ok. 11 proc., a później powolny spadek wskaźnika" - dodał.

Według najnowszego konsensusu PAP Biznes PKB Polski w 2020 r. spadnie o 3,5 proc. W wiosennej rundzie prognostycznej Komisja Europejska szacuje, że PKB Polski w bieżącym roku spadnie o 4,3 proc., a MFW prognozuje z kolei 4,6-proc. recesję.

Goldman Sachs spodziewa się w krótkim terminie wyraźnego osłabienia inflacji w Polsce i jej spadku w 2021 r. do 1,7 proc. średniorocznie, z 2,9 proc. w bieżącym roku.

"Niższa inflacja głównie odzwierciedlać będzie spadki cen ropy naftowej, a z biegiem czasu także efekty wolnych mocy produkcyjnych. Nasze prognozy zakładają, że polityka pieniężna w Polsce będzie wyjątkowo luźna przez długi czas, co odzwierciedlać będzie niską presję inflacyjną" - wskazał Daly.

INWESTORZY MAJĄ ZAUFANIE DO KONDYCJI FISKALNEJ POLSKI

Daly uważa, że Polska gospodarka i sytuacja fiskalna kraju były przed kryzysem w bardzo dobrej kondycji, co pozwoliło wdrożyć duży pakiet ratunkowy, który może zostać zwiększony bez uszczerbku na ocenie sytuacji fiskalnej Polski przez inwestorów zagranicznych.

"Nawet, gdyby kryzys okazał się głębszy i dłuższy niż prognozujemy obecnie, to polski rząd posiada przestrzeń, by ogłosić jeszcze większy pakiet, ponieważ inwestorzy zagraniczni mają zaufanie do sytuacji fiskalnej w Polsce" - powiedział.

"Rządowy pakiet ratunkowy dla gospodarki jest dość spory, choć sam wzrost wydatków bezpośrednich rzędu 3-4 proc. PKB to znacznie mniej niż wartość całego pakietu. Polska gospodarka i jej strona fiskalna były w bardzo dobrej kondycji przed kryzysem, więc można było wdrożyć relatywnie duży pakiet ratunkowy. Oczywiście nie można całkowicie wyzbyć się obaw o równowagę sytuacji fiskalnej. Jednak gdyby takie obawy faktycznie się pojawiły, w przypadku dłuższego, głębszego lockdown'u i recesji, względem obecnych przewidywań, to dotyczyłyby również innych krajów, a nie tylko Polski. Ponadto, nawet gdyby takie obawy się pojawiły, to w innych krajach znacznie wcześniej niż w Polsce" - dodał.

OKREŚLENIE SKALI I CELU QE WAŻNE DLA ZAGRANICY, STOPY PROCENTOWE ZEROWE DO 2022 R.

Goldman Sachs spodziewa się dalszych obniżek stóp procentowych przez NBP o 50 pb., co sprowadzi referencyjną stopę w okolice zera, i braku jakiegokolwiek zacieśniania polityki monetarnej w Polsce do 2022 r.

Daly nie zakłada jednak, by w Polsce nominalne stopy procentowe mogły być ujemne.

"Nie spodziewamy się, by główna stopa procentowa znalazła się poniżej zera. Światowe doświadczenia z ujemnymi nominalnymi stopami procentowymi są mieszane, a dodatkowo przy cięciu stóp na tak niskie poziomy w Polsce istnieją pewne obawy o stabilność finansową" - powiedział ekonomista.

"Polityka monetarna sama w sobie niewiele może zrobić, by przeciwdziałać krótkoterminowym skutkom obecnego kryzysu – produkt krajowy na skutek lockdown’u mocno spadnie, bez względu na działania polityki pieniężnej. Narodowy Bank Polski szybko rozpoznał skalę szoku i jako pierwszy bank centralny w regionie EŚW obniżył stopy procentowe i ogłosił skup aktywów" - dodał.

Daly wskazał, że dla inwestorów zagranicznych ważnym sygnałem byłoby precyzyjne określenie celu i skali skupu aktywów przez NBP.

"Skala i cel programu skupu rządowych papierów wartościowych przez NBP pozostają na razie nie do końca jasne. Komunikat RPP sugeruje, że program skupu został stworzony głównie po to, by zapewnić niezakłócone działanie rynku obligacji rządowych, z mniejszą ilością skupowanych papierów, jednak do tej pory program okazał się relatywnie duży, w skali ok. 2,5 proc. PKB, i bardziej przypomina programy QE z rynków rozwiniętych. Musimy poczekać i obserwować jak polski program będzie się rozwijać" - powiedział Daly.

"Najważniejszą kwestią dla międzynarodowych inwestorów jest próba określenia skali i celu program skupu obligacji rządowych przez NBP. Z punktu widzenia inwestorów zagranicznych korzystne byłoby posiadanie większego wglądu w to, jak duży docelowo może być program QE w Polsce. Trzeba jednak zauważyć, że w przypadku wielu innych banków centralnych kwestia ta również pozostaje niejasna – większość z nich w trakcie obecnego kryzysu nie podaje wprost, ile obligacji mogłoby skupić. Brak podawania konkretnej skali QE daje bankowi centralnemu elastyczność przy ewentualnym dostosowaniu programu w zależności od rozwoju sytuacji. Z kolei kwestia, od kogo NBP odkupuje obligacje wydaje się dla inwestorów zagranicznych mniejszym zmartwieniem, niż brak określenia konkretnej skali QE" - dodał.

NBP poinformował 30 kwietnia, po raz pierwszy odnosząc się do kwestii skali i długości trwania programu skupu obligacji, że docelowa skala programu skupu przez NBP wybranych dłużnych papierów wartościowych nie jest określona, a operacje tego rodzaju będą kontynuowane do odwołania.

Zasady, którymi kieruje się polski bank centralny przy skupie papierów dłużnych wynikają, jak wskazał NBP w jednym z komunikatów, z regulacji dotyczących operacji otwartego rynku, w tym zawartych w „Założeniach polityki pieniężnej na 2020 r.”.

W informacji po posiedzeniu RPP w dniu 8 kwietnia 2020 r. Rada poinformowała, że NBP będzie prowadził operacje zakupu skarbowych papierów wartościowych oraz dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa – na rynku wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku. Celem tych operacji jest zmiana długoterminowej struktury płynności w sektorze bankowym, zapewnienie płynności rynku wtórnego skupowanych papierów wartościowych oraz wzmocnienie oddziaływania obniżenia stóp procentowych NBP na gospodarkę, tj. wzmocnienie mechanizmu transmisji monetarnej.

Do tej pory na 5 przetargach NBP skupił obligacje za 62,6 mld zł, w tym papiery skarbowe za 50,2 mld zł.

Rafał Tuszyński (PAP Biznes)

tus/ osz/

udostępnij: