Przejdź do treści

udostępnij:

Citi obniża prognozę wzrostu PKB Polski na '20 do 2,8 proc. m.in. z uwagi na wirusa (opinia)

Ekonomiści Citi Handlowego obniżyli prognozę wzrostu PKB Polski na 2020 r. do 2,8 proc. z uwagi na spodziewane negatywne efekty koronawirusa dla koniunktury w kraju i jego otoczeniu. Ich zdaniem, bilans ryzyka dla tej prognozy jest skierowany w dół.

"Gdyby nie obawy dotyczące efektu COVID-19 na wzrost w Europie, oczekiwalibyśmy wzrostu w Polsce w 2020 roku o 3-3,5 proc. Niemniej rozprzestrzenianie się nowej choroby w Europie, strach z tym związany, coraz liczniejsze przypadki izolacji/kwarantanny osób podróżujących po innych krajach, a także potencjalne zaburzenia łańcucha dostaw skłaniają do znacznie większej ostrożności" - napisano w raporcie.

"Biorąc to pod uwagę, a także wcześniejsze rewizje prognoz Citi dotyczących wzrostu w Niemczech postanowiliśmy obniżyć nasze szacunki PKB w Polsce. Zaktualizowana prognoza zakłada, że wzrost w Polsce wyniesie około 2,8 proc. Ryzyko dla tej prognozy jest przechylone w dół" - dodano.

Pojawienie się licznych przypadków wirusa w Europie oznacza, według ekonomistów, że polska gospodarka powinna się liczyć z krajowym szokiem popytowym. Z tego tytułu spodziewają się oni negatywnego wpływu na konsumpcję w I-II kw.

Ekonomiści Citi uważają, że w związku z niewielką bezpośrednią ekspozycją polskich eksporterów na rynek chiński, szok popytowy może odjąć z wzrostu w kraju około 0,1-0,2 punktu proc. Z kolei ograniczenie ruchu turystycznego nie powinno mieć wpływu na PKB.

W raporcie wskazano na dużą skalę niepewności związaną z wirusem.

"Bardziej wiarygodna ocena perspektyw wzrostu w kraju będzie możliwa dopiero w II kwartale, gdy skala rozprzestrzeniania się COVID-19 będzie znana (według epidemiologów cieplejsza pogoda może do tego czasu ograniczyć liczbę przypadków zachorowań)" - napisali.

Jak wskazano, towary pochodzące z Chin stanowią istotny wkład do łańcuchów dostaw, w których uczestniczą polskie firmy, co może rodzić problemy dla niektórych sektorów życia gospodarczego w kraju.

"Bez tych towarów/komponentów część zakładów pracy może być zmuszona do przestojów. Najbardziej narażone są przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją komputerów, elektroniki, urządzeń elektrycznych oraz odzieży i tekstyliów. Te działy mają bowiem największy udział chińskiej wartości dodanej w swoim eksporcie (wliczając w to wartość dodaną, która została wcześniej poddana obróbce w krajach trzecich, a więc nie trafiła do Polski bezpośrednio z Chin)" - dodano. (PAP Biznes)

tus/ asa/

udostępnij: